W Wielkiej Brytanii urodziły się pierwsze dzieci z DNA trzech osób

Po raz pierwszy w Wielkiej Brytanii urodziły się dzieci z procesu in-vitro, w którym użyto DNA aż trzech różnych ludzi. To sukces eksperymentalnej techniki, która ma zapobiec dziedziczeniu nieuleczalnych chorób.

Jak donosi The Guardian, na podstawie otrzymanego oświadczenia rządowej agencji Human Fertilization and Embryology Authority, odpowiedzialnej za nadzorowanie badań nad płodnością, w Wielkiej Brytanii urodziło się już co najmniej pięcioro dzieci ze specjalnej metody in vitro, zwanej MTD. Wykorzystuje ona DNA trzech różnych osób, z czego 99,9 proc. DNA pochodzi od rodziców, a niewielki fragment 0,01 proc. dzieci otrzymują od niepowiązanych dawczyń.

Pionierska metoda zapłodnienia in vitro

Narodziny z wykorzystaniem DNA aż trzech osób to wynik specjalnego programu Wielkiej Brytanii mającego pomóc kobietom z wadliwymi mitochondriami, starającym się o dziecko. W ich wypadku jest duże prawdopodobieństwo, że wady przejdą na potomstwo, prowadząc do nieuleczalnych chorób wśród noworodków.

Reklama

Dlatego w 2015 roku Wielka Brytania jako pierwszy kraj przyjęła przepisy pozwalające kobietom z wadliwymi mitochondriami zapobiegać przekazywaniu potomstwu wspomnianej wady - chroni przed tym metoda MTD (Mitochondrial donation treatment). W kraju pionierem opracowania tej metody jest Newcastle Fertility Centre, które od 2017 jako jedyna tamtejsza klinika ma licencję na przeprowadzanie terapii.

Jak wskazuje The Guardian, przy metodzie MTD lekarze najpierw zapładniają spermą ojca komórki jajowe matki i dawczyni. Potem pobierają materiał genetyczny z komórki jajowej matki i przenoszą go do komórki jajowej dawczyni ze zdrowymi mitochondriami, z której pozbyto się pierwotnego materiału genetycznego. Po tej modyfikacji komórka jest przenoszona do łona matki.

Metoda pozwala zatrzymać przekazywanie wadliwych mitochondriów, zapewniając ochronę przed chorobami już na etapie embrionalnym. Ze względu na to, że mitochondria mają własną informację genetyczną, technicznie rzecz biorąc, dzieci otrzymują DNA także od dawczyń. Niemniej 0,01 proc. otrzymanego DNA wpływa tylko na mitochondria, nie zmieniając np. cech wyglądu. Stąd brytyjskie prawo nie uznaje dawczyń za "trzecich rodziców".

Leczenie dające duże nadzieje i mające wielu przeciwników

Oświadczenie Human Fertilization and Embryology Authority jest szczątkowe ze względu na potrzebę ochrony danych rodzin, w których dzieci urodziły się metodą MTD. W przyszłości medycy z Newcastle mają przedstawić szczegóły programu.

Obecnie Wielka Brytania jest krajem gdzie badania nad metodą MTD są mocno rozwinięte. Standardowo jest ona zakazana w większości państw i niewiele z nich prowadziło badania nad tą metodą z pojedynczymi przypadkami narodzeń.

Zwolennicy MTD mówią, że dla wielu kobiet jest to jedyna szansa, aby urodzić zdrowe dzieci. W samej Wielkiej Brytanii 1 na 200 noworodków rodzi się z zaburzeniami mitochondrialnymi. Rozpowszechnienie MTD może to zatrzymać.

Przeciwnicy zaś podnoszą nie tylko kwestie etyczne, ale także bezpieczeństwa. MTD nie jest pozbawiona ryzyka. Według najnowszych badań część wadliwych mitochondriów matki może zostać przeniesiona wraz z materiałem genetycznym do zdrowej komórki dawczyni. Wtedy rozmnażają się podczas ciąży, prowadząc do ciężkiej choroby u dziecka.

Alternatywą dla kobiet z wadliwymi mitochondriami chcących mieć dzieci wolne od śmiertelnych chorób jest standardowe in vitro z samym jajeczkiem dawczyni, surogacja bądź adopcja. Niemniej coraz więcej kobiet jest zdeterminowanych na MTD, a pierwsze sukcesy tej metody mogą ją tylko spopularyzować.

 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: in-vitro | Wielka Brytania
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy