Dziwne zjawisko na Antarktydzie: Zmiana klimatu nie ma z tym nic wspólnego
Oprac.: Karol Kubak
Zima na Antarktydzie kojarzy nam się raczej z rekordowo niskimi temperaturami. Tymczasem w środku tej pory roku (przypadającej na środek naszego lata) mamy do czynienia z wartościami niemal 30 st. C powyżej średniej.
Narodowy Instytut Badań Wodnych i Atmosferycznych (NIWA) w Nowej Zelandii poinformował o nietypowym zaburzeniu wysoko nad Antarktydą, które powoduje napływ powietrza polarnego do różnych części półkuli południowej, w tym do Nowej Zelandii.
Nagłe ocieplenie stratosferyczne. Niezwykle rzadkie zjawisko nad Antarktydą
Choć ogólnie temperatura na Antarktydzie jest nadal poniżej zera st. C., to wschodnia część kontynentu odnotowała temperatury nawet 28 st. C powyżej lipcowej średniej. Stefano Di Bittista, badacz klimatu antarktycznego napisał w serwisie X, że średnia temperatura rosyjskiej stacji badawczej Wostok wyniosła -60,4 st. C w lipcu, to jest o ponad 6 st. C cieplej niż średnia z lat 1958-2023.
Na grafice udostępnionej przez Giulio Bettiego widać, że łagodne temperatury w środkowej części kontynentu kontrastują z chłodem rejonów przybrzeżnych. Dziwne warunki są spowodowane zjawiskiem atmosferycznym, które jest nietypowe dla tego obszaru.
Od kilku dni temperatury na Antarktydzie są znacznie powyżej średniej, ale tym razem zmiana klimatu nie ma z tym nic wspólnego. Przyczyną było rzadkie ocieplenie stratosferyczne, które osłabiło wir antarktyczny.
Choć w tym przypadku nie chodzi o zmiany klimatu, to oczywiście podana informacja nie jest argumentem dla sceptyków. Zeke Hausfather (podzielający poglądy z innymi naukowcami) w rozmowie z dziennikiem The Guardian przypomina, że "Antarktyda jako całość ociepliła się wraz z resztą świata w ciągu ostatnich 50, a właściwie 150 lat".
Co to jest nagłe ocieplenie stratosferyczne?
Lipcowe temperatury nad Antarktydą w stratosferze, czyli warstwie powietrza rozciągającej się na wysokości od 10 do 50 km (miąższość zależy od szerokości geograficznej) wynoszą zazwyczaj około -80 st. C. Są tam również niezwykle silne wiatry osiągające prędkość nawet 300 km/h. Krążą one nad biegunem w tzw. stratosferycznym wirze polarnym.
Czasem utrzymujące się wysokie ciśnienie powietrza w dolnej części atmosfery może rozciągnąć się wokół globu oraz w górę do stratosfery. Tam powoduje spowolnienie wspomnianych wiatrów, a powietrze wysoko nad biegunem staje się znacznie cieplejsze niż zwykle. W ekstremalnych sytuacjach wiatry stratosferyczne mogą całkowicie się załamać, co nazywamy właśnie nagłym ociepleniem atmosferycznym.
- Czasami polarna stratosfera, warstwa atmosfery 10-20 km nad Antarktydą, nagrzewa się szybko, a temperatury rosną o ponad 25°C w ciągu tygodnia. Nazywa się to nagłym ociepleniem stratosferycznym (SSW) i powoduje osłabienie lub rozciągnięcie i przemieszczenie polarnego wiru. To może mieć wpływ na warstwę atmosferyczną, w której panuje nasza pogoda. Lodowate masy powietrza w pobliżu bieguna łatwiej uciekają do średnich szerokości geograficznych półkuli, jak tacka na kostki lodu, którą się potrząsa - wyjaśnia Ben Noll, meteorolog z NIWA.
Takie zdarzenia mają miejsce co kilka lat na półkuli północnej, ale na południu dotychczas zanotowano tylko jedno, w 2002 r., choć NIWA podaje, że doszło nie niego również we wrześniu 2010 r. i w okresie sierpień-wrzesień 2019 r.
***
Co myślisz o pracy redakcji Geekweeka? Oceń nas! Twoje zdanie ma dla nas znaczenie.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!