Afgańskie opium zalewa świat
Na pustkowiach Afganistanu nie tylko dobrze mają się talibowie; to samo dotyczy upraw maków opiumowych i produkcji opium, finansujących działania terrorystów...

Rozwiązanie problemów, związanych z narkobiznesem w Afganistanie, zająć może wiele lat a obecna sytuacja świadczy głównie o braku stabilizacji w tym kraju - pisze artykule redakcyjnym "New York Times". Społeczność międzynarodowa, a przede wszystkim Stany Zjednoczone, jak do tej pory nie są jednakże w stanie opracować mądrego, wspólnego planu walki z tą plagą.
Miliardy dolarów
Winnych jest wielu
W ubiegłym tygodniu ONZ informowała o alarmującym nowym fakcie - rekrutowaniu przez narkotykowych baronów afgańskich zagranicznych chemików, przede wszystkim w Turcji, Pakistanie i Iranie, mających czuwać nad produkcją czystej heroiny.
Wskazując, iż wina za obecny stan rzeczy leży po stronie zarówno władz afgańskich jak i sił międzynarodowych czy nawet samego prezydenta USA George'a W.Busha, "New York Times" widzi rozwiązanie m.in. w budowie skutecznego systemu sądownictwa w Afganistanie.
Koszmarne zadanie
"W dalszej perspektywie rozwiązanie zależeć będzie od powstania wspólnego, dobrze finansowanego planu przywrócenia bezpieczeństwa w Afganistanie, osadzenia w więzieniach baronów narkotykowych, budowy gospodarki wolnorynkowej w tym kraju a także skuteczności działań rządu w Kabulu czy stworzenia jak najszybciej odpowiednich zachęt dla drobnych rolników, obecnie utrzymujących się z upraw makowych" - czytamy.
To jedno z koszmarnych zadań, jakie administracja Busha pozostawi do rozwiązania następnemu prezydentowi - konkluduje komentator "New York Timesa".