AI przejmuje stery w armii USA. Wystarczy 1 minuta i nie ma wroga

Army Software Factory (ASWF) opracowało nowe oprogramowanie wykorzystujące sztuczną inteligencję (AI), które znacząco skraca czas potrzebny na identyfikację celu i wysłanie w jego stronę pocisku.

Army Software Factory (ASWF) opracowało nowe oprogramowanie wykorzystujące sztuczną inteligencję (AI), które znacząco skraca czas potrzebny na identyfikację celu i wysłanie w jego stronę pocisku.
Czy jesteśmy gotowi na autonomiczne systemy bojowe? Amerykanie twierdzą, że tak /123RF/PICSEL

Jednostka amerykańskiej armii zajmująca się szkoleniem żołnierzy w dziedzinie oprogramowania, czyli Army Software Factory (ASWF), pochwaliła się możliwościami swojego nowego oprogramowania o nazwie Shrike, które pozwoliło skrócić czas reakcji na zagrożenia z 15 do zaledwie 1 minuty. Nowy software do walki elektronicznej został zaprezentowany podczas rotacji 101. Dywizji Powietrznodesantowej w Joint Readiness Training Center.

A co konkretnie potrafi Shrike? To aplikacja, która może być zintegrowana z każdym rozmieszczonym dronem, rozpoznająca cele na podstawie ograniczonych informacji i wzywająca do nich ogień artyleryjski. Podczas wspomnianej rotacji żołnierze mieli okazję samodzielnie przetestować ją podczas symulowanej misji dronowej nad bazą wroga w celu przeskanowania jego pojazdów.

Reklama

AI to wojskowy priorytet

Jak wyjaśnia Brett Sylvia, dowódca 101. Dywizji Powietrznodesantowej, pierwszy przelot zbiera niezbędne dane, po przetworzeniu których drugi może już wykryć ukryty i zakamuflowany pojazd oraz zidentyfikować jego typ na podstawie widocznego koła, zderzaka lub przedniej szyby. Następnie system automatycznie generuje wezwanie ognia artyleryjskiego, które użytkownik może zatwierdzić lub odrzucić. 

Oznacza to, że USA wciąż trzyma się założenia, że o życiu i śmierci na polu bitwy będzie decydował człowiek, a nie sama sztuczna inteligencja. Aplikacja ma jeszcze jedną przydatną funkcję, a mianowicie po zakończeniu misji ogniowej dron może natychmiast przeskanować obszar, przeprowadzić ocenę uszkodzeń bojowych i wygenerować kolejne wezwanie do ostrzału, jeśli cel nie został zniszczony. 

Często decydują sekundy

A wszystko to w czasie znacznie krótszym niż dotychczas, bo podczas gdy standardowy czas potrzebny na identyfikację i trafienie celu wynosi od pięciu do ośmiu minut, a niekiedy nawet 15 min, jak dodaje Brett Sylvia, przy pomocy oprogramowania Shrike żołnierze byli w stanie ukończyć to zadanie w mniej niż minutę! Tego typu aplikacje są więc w stanie całkowicie odmienić sytuację na polu bitwy i trudno się dziwić, że coraz częściej słyszymy o wykorzystaniu AI na froncie.

Amerykańskie wojsko nie ukrywa zresztą, że kładzie ostatnio nacisk na tego typu umiejętności, tj. wykorzystanie sztucznej inteligencji i dronów oraz ochronę przed przeciwnikami dysponującymi tę samą technologią. Wystarczy tylko przypomnieć, że na początku roku oficjalnie przyznało, że cele dla bombowców i myśliwców na Bliskim Wschodzie pomogła zidentyfikować sztuczna inteligencja.

Dyrektor ds. technologii Centralnego Dowództwa Stanów Zjednoczonych wyjaśniał wtedy, że algorytmy uczenia maszynowego pomogły zawęzić cele dla ponad 85 amerykańskich ataków powietrznych, a także znaleźć należące do bojowników wyrzutnie rakiet w Jemenie. Zapewnił jednak, że były stale kontrolowane przez człowieka i AI nie podejmowało żadnych samodzielnych decyzji - to ludzie na bieżąco sprawdzają i weryfikują zalecenia dotyczące celów oraz proponują, w jaki sposób przeprowadzić ataki i jakiej broni użyć. Pytanie tylko, jak długo?

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Drony | Sztuczna inteligencja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy