Atak morskich dronów na rosyjski superokręt. Jest nagranie

Dziś (24.05) rosyjski okręt zwiadowczy "Iwan Churs" został zaatakowany na Morzu Czarnym przez ukraińskie drony morskie. Rosyjska i ukraińska armia opublikowały materiały filmowe z tej akcji.

Dziś (24.05) rosyjski okręt zwiadowczy "Iwan Churs" został zaatakowany na Morzu Czarnym przez ukraińskie drony morskie. Rosyjska i ukraińska armia opublikowały materiały filmowe z tej akcji.
Atak ukraińskich morskich dronów na rosyjski superokręt Iwan Churs /Clash Report /Twitter

Rosyjski okręt zwiadowczy "Iwan Churs" (Ivan Khurs) został zaatakowany przez trzy ukraińskie drony morskie na Morzu Czarnym. Rosyjskie Ministerstwo Obrony poinformowało, że okręt skutecznie odparł atak i na dowód opublikowano materiał filmowy, na którym widać, jak salwa pocisków likwiduje jedną z ukraińskich bezzałogowych łodzi.

Rosyjski MON poinformował, że w chwili ataku, okręt zwiadowczy znajdował się 140 kilometrów na północny wschód od cieśniny Bosfor. Był to pierwszy od początku wybuchu wojny w Ukrainie atak morskich dronów na rosyjski okręt tak daleko od granic Ukrainy. Niestety, nie wiadomo, czy okręt został uszkodzony, ale rosyjska armia oświadczyła, że jednostka normalnie realizuje zadania. Tymczasem Siły Zbrojne Ukrainy poinformowały, że jeden z dronów uderzył w cel i ujawniono film.

Reklama

Atak dronów morskich na rosyjski okręt Iwan Churs

O okręcie "Iwan Churs" niewiele wiadomo. Według oficjalnych informacji, wszedł on do służby w 2018 roku jako jeden z dwóch okrętów szpiegowskich nowego typu. Na jego pokładzie znajdują się najnowsze systemy komunikacji. Jego zadaniem jest prowadzenie nasłuchu radiowego i walki radioelektronicznej.

Prawdopodobnie drony morskie użyte w próbie zniszczenia okrętu Iwan Churs były jednostkami, które rok temu również brały udział w ataku na krążownik Moskwa i Admirał Makarow. Co ciekawe, Siły Zbrojne Ukrainy są w trakcie budowy kilku bardzo zaawansowanych dronów morskich.

Ukraińska armia buduje nowe morskie drony

Pod koniec kwietnia pokazano nowy morski dron, który działa jak mały okręt podwodny i torpeda w jednym. Nazywa się Toloka TLK-150 i jest znacznie mniejszy niż poprzednie ukraińskie jednostki tego typu. Prawdopodobnie ma znacznie krótszy zasięg i mniejszą prędkość, ale powinien to nadrobić, będą bardziej nieuchwytnym dla rosyjskiego okupanta.

TLK-150 to pierwszy ujawniony podwodny dron z rodziny UUV. Na pierwszy rzut oka, jego projekt jest nieszablonowy. Mierzy 2,5 metra długości, oferuje zasięg do 100 kilometrów i może zabrać na pokład od 20 do 50 kg ładunków wybuchowych. Urządzenie posiada większe stabilizatory niż inne UUV oraz znacznie szersze przestrzenie pędników. Ta mała broń stanowi uzupełnienie słynnych obecnie bezzałogowych okrętów nawodnych (USV), które już zagrażają rosyjskiej marynarce wojennej w jej głównej bazie w Sewastopolu.

SZU poinformowały też o budowie większych morskich dronów. TLK-400 jest ponad dwukrotnie dłuższy i ma 4-6 metrów. Ma również korpus o znacznie większej średnicy, co oznacza większy zasięg i ładowność. Tymczasem TLK-1000 byłby jeszcze większy, do 12 metrów długości i wyposażony w cztery silniki. Nie jest jasne, czy te większe projekty zostały zbudowane czy jednak są w fazie rozwoju. Tak czy inaczej, niebawem powinniśmy częściej słyszeć o atakach na rosyjską Flotę Czarnomorską, nowymi ukraińskimi dronami morskimi.

Koniecznie przeczytaj | Dmitrij Miedwiediew grozi atakiem jądrowym. "Nieodwracalne prawa wojny"

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy