Odkryto skład amunicji tuż obok reaktora elektrowni atomowej

Niepokojące wieści ogłosiła Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej. Śledztwo wykazało, że rosyjskie wojska zmagazynowały broń, sprzęt i ładunki wybuchowe tuż obok bloków aż trzech reaktorów w Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej w Ukrainie.

Niepokojące wieści ogłosiła Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej. Śledztwo wykazało, że rosyjskie wojska zmagazynowały broń, sprzęt i ładunki wybuchowe tuż obok bloków aż trzech reaktorów w Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej w Ukrainie.
Odkryto rosyjski skład amunicji tuż obok reaktora elektrowni atomowej w Enerhodarze /@NOELreports/123RF /123RF/PICSEL

Na początku maja, Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej przedstawiła raport, z którego wynika, że rosyjscy żołnierze zmagazynowali broń, sprzęt i ładunki wybuchowe oraz zaminowali blok reaktorów nr 1,2 i 4 w Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej w Ukrainie. Teraz na dowód opublikowano zdjęcia z bloku jednego z reaktorów. 

To przerażająca wiadomość, ale spodziewano się tego już od dłuższego czasu. Rosyjscy agresorzy zajęli Zaporoską Elektrownię Jądrową w Enerhodarze wiosną ubiegłego roku. Od tamtego czasu bezustannie terroryzują jej ukraińskich pracowników. Kilka razy porywali i aresztowali jej szefa oraz wyższej rangi pracowników. Kilka dni temu stało się jasne, dlaczego Rosjom tak bardzo zależy na tym obiekcie.

Reklama

Kreml może doprowadzić do katastrofy w elektrowni atomowej

Okazuje się, że rząd Stanów Zjednoczonych dostarczył do Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej tajne technologie i dane techniczne, które rozwijane są w kraju od wielu lat. Celem jest jak najbardziej to możliwe, zabezpieczenie obiektu przed możliwą katastrofą w wyniku działań wojennych.

Analitycy wojskowi obawiają się, że w trakcie wielkiej ukraińskiej ofensywy, Zaporoska Elektrownia Jądrowa w pewnym momencie może stać się źródłem szantażu zaserwowanego przez Kreml, zarówno władzom Ukrainy, jak i krajów NATO, które pomagają władzom w Kijowie.

Armia USA przygotowuje się na wypadek katastrofy jądrowej

Jeśli ukraińska armia zacznie wyzwalać większe obszary Donbasu, a nawet uderzyć na Krym, Kreml może zdecydować się doprowadzić do katastrofy w elektrowni, by powstrzymać Ukraińców i przy okazji stworzyć martwą strefę buforową, nieprzekraczalną dla nikogo.

Co ciekawe, jak donosił niedawno New York Times, powołując się na amerykańską Narodową Administrację Bezpieczeństwa Jądrowego, Pentagon zaczął rozmieszczać w różnych częściach kraju naszego wschodniego sąsiada specjalne czujniki, które będą w czasie rzeczywistym informowały o eksplozji broni jądrowej lub emisji promieniowania na skutek awarii w elektrowni jądrowej.

Przypominamy, że w ostatnich 14 miesiącach wojny, elektrownia jądrowa w Enerhodarze była wielokrotnie ostrzeliwana przez zarówno rosyjskie, jak i ukraińskie wojsko. Jedni i drudzy chcieli dostarczyć energię z obiektu do swoich miast (u Rosjan był to np. okupowany Krym, a u Ukraińców najbliższe miasta), a druga strona w tym skutecznie przeszkadzała. Obecnie obiekt wytwarza energię tylko na swoje potrzeby.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Zaporoska Elektrownia Atomowa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama