Atomowe Iskandery. Nowa broń Rosji

Rosjanie przetestowali najnowszą wersję rakiety systemu Iskander /MON FR /East News
Reklama

Służba prasowa Wschodniego Okręgu Wojskowego Federacji Rosyjskiej poinformowała o ćwiczeniach w dostarczaniu amunicji specjalnej dla systemów rakietowych krótkiego zasięgu 9K720 Iskander-M. Oznacza to, że po raz pierwszy Rosjanie publicznie ujawnili, że jednym z typów uzbrojenia tego systemu są taktyczne głowice jądrowe.

W komunikacie prasowym poinformowano, że ćwiczenie polegało na koordynacji działań jednostek transportowych z pojazdami transportowo-załadowczymi. Pociski zostały przetransportowane z miejsca stałego magazynowania do wyznaczonego rejonu ćwiczeń, gdzie znajdowały się stanowiska bojowe transporterów-wyrzutni. Komunikat prasowy podkreśla, że amunicja specjalna została zabezpieczona i przeładowana w warunkach najbardziej zbliżonych do wojennych. W zadaniu wzięło udział około 20 pojazdów.

Ćwiczenie odbyło się na terytorium autonomicznej Republiki Buriacji w Syberii Wschodniej z udziałem jednostek 103. Samodzielnej Brygady Rakietowej 36. Armii Ogólnowojskowej wojsk lądowych FR z Ułan-Ude. Jednostka ta została przezbrojona w system Iskander-M w lipcu 2015. Poprzednie manewry tej jednostki przeprowadzono 26 grudnia 2019. Polegały one na przerzuceniu sił w rejon strzelań oraz symulacji odpaleń.

Reklama

Iskandery z atomowymi głowicami?

Informacja jest o tyle interesująca, gdyż wcześniej Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej, ani służby prasowe żadnego z okręgów wojskowych nigdy nie informowały o wykorzystaniu podczas ćwiczeń amunicji specjalnej dla pocisków quasibalistycznych 9M723. Oficjalnie było to 10 typów głowic konwencjonalnych: burzących, kasetowych, penetrujących lub paliwowo-powietrznych. Możliwość przenoszenia taktycznych ładunków jądrowych była przedmiotem spekulacji specjalistów zarówno zachodnich, jak i rosyjskich.

W tym kontekście znaczenia nabiera przezbrojenie w te pociski 152. Brzesko-Warszawskiej Gwardyjskiej Brygady Rakietowej Specjalnego Przeznaczenia, wchodzącej w skład 11. Korpusu Armijnego Floty Bałtyckiej w listopadzie 2017 roku. Miała to być odpowiedź Rosji na amerykańską instalację przeciwrakietową Aegis Ashore Missile Defense System (AAMDS), powstającą w Bazie Wsparcia US Navy Redzikowo k. Słupska.

Specjaliści oceniają, że pocisk o wagomiarze 480 kg, jak oficjalnie wynika z informacji MO FR, mógłby przenosić głowicę termonuklearną o mocy od 5 do 50 kT. Wymagałaby dodatkowego naprowadzania, obok zliczeniowego, satelitarnego i radarowego, za pomocą optycznej głowicy samonaprowadzającej.

Do powyższych rewelacji można dodać również, że 9 stycznia 2020 roku pojawiła się informacja Ministerstwo Obrony Kazachstanu o odnalezieniu szczątków testowego Iskandera, wystrzelonego z Rosji. Pocisk miał zejść z kursu w odległości około 630 km od granicy z Rosją i ponad 860 km od poligonu rakietowego Kapustin Jar w obwodzie astrachańskim, skąd został prawdopodobnie wystrzelony. Wcześniej Rosja deklarowała, że maksymalny zasięg rażenia wynosi nie więcej, niż 500 km.

Tuż przy polskiej granicy

Obecnie Rosjanie posiadają 11 lub 12 brygad przezbrojonych w systemy Iskander-M, w tym jedną w Obwodzie Kaliningradzkim. Stacjonuje ona około 30 kilometrów od granic Polski, 60 kilometrów od Giżycka, gdzie jest rozlokowana 15 Brygada Zmechanizowana. W ich zasięgu znalazły się także czołgi Leopard, przesunięte do Wesołej wbrew opinii wojska, przez ministra Antoniego Macierewicza.

Zaniepokojenie wyraziły już rządy krajów bałtyckich. Prezydent Litwy, Dalia Grybauskaite, mówiła na konferencji prasowej, że "to oznacza nie tylko zagrożenie dla Litwy, ale też dla połowy Europy". Tymczasem Rosjanie zaprzeczają, że przezbrojenie kaliningradzkiej brygady ma jakiekolwiek związek z agresywną polityką Kremla.

- Rosja nigdy nikomu nie zagrażała i nie zagraża. Mamy suwerenne prawo rozmieszczania uzbrojenia na swojej ziemi i dlatego nie powinno to nikogo niepokoić - Agencja TASS cytowała Dmitrija Pieskowa, rzecznika rządu.

Jednak pojawiają się także opinie, że rozmieszczenie Iskanderów w Obwodzie Kaliningradzkim jest odpowiedzią Moskwy na zaproszenie przez Polskę amerykańskich żołnierzy. Ich bazy w Redzikowie, Orzyszu i Elblągu, również znalazły się w zasięgu rakiet.

Rafał Muczyński, Sławek Zagórski

Milmag / Interia.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy