Baza w Redzikowie. Tarcza antyrakietowa, która nie chroni przed wszystkim
13 listopada oficjalne otwarcie bazy antyrakietowej US Navy w Redzikowie. Instalacja jest ważnym elementem obrony Stanów Zjednoczonych oraz Europy przed wrogimi pociskami balistycznymi, także z ładunkiem nuklearnym. Jednak jej obecna konfiguracja nie chroni przed każdym zagrożeniem ze strony Rosji.
Baza w Redzikowie na terenie dawnego lotniska wojskowego Słupsk-Redzikowo, to miejsce teraz przekształcone w Naval Support Facility, stanowiąc stałą bazę amerykańskiej marynarki wojennej. Jej głównym elementem jest instalacja antyrakietowa Aegis Ashore.
Baza w Redzikowie jest pierwszą stałą instalacją wojskową armii USA w Polsce o zdolnościach bojowych. Stanowi miejsce dla 500 amerykańskich żołnierzy US Navy. Formalnie podlega EUCOM, czyli Dowództwu Europejskiemu Stanów Zjednoczonych.
Negocjacje na temat rozmieszczenia amerykańskiej bazy antyrakietowej w Polsce trwały już w pierwszej dekadzie XXI wieku do 2009 roku, gdy rząd USA zrezygnował z pierwotnych koncepcji Tarczy Antyrakietowej w Polsce, ze względu na próby łagodzenia relacji z Rosją, która to widziała w instalacji zagrożenie. Niemniej USA wróciły szybko do tej koncepcji w nowej formie.
Budowę bazy w Redzikowie rozpoczęto w 2016 roku i według pierwotnych planów miała być już gotowa do 2018 roku. Niemniej nastąpiły liczne opóźnienia. W 2020 roku baza częściowo została oddana do użytku dla marynarki wojennej USA. Rok później rozpoczęto integrację systemów uzbrojenia systemu Aegis Ashore, a w 2022 rozmieszczenie pocisków antyrakietowych oraz zakwaterowanie personelu. Pod koniec 2023 roku instalacja antyrakietowa w Redzikowie została przekazana do użytku, natomiast już w lipcu br. osiągnęła zdolność operacyjną. Można powiedzieć, że dzisiejsze otwarcie ma bardziej wymiar symboliczny.
Aegis Ashore Missile Defense System, który stanowi główny element bazy w Redzikowie to niezwykle ciekawy przykład przerzucenia uzbrojenia z morza na ląd. Jest to bowiem prawie że dosłownie system uzbrojenia znajdujący się na ok. 100 amerykańskich okrętach — Aegis Combat System — który mówiąc kolokwialnie "wkopano w ziemię". Założeniem było po prostu przeniesienie bardzo dobrego systemu, który chroni elementy marynarki do ochrony terenów lądowych, przed najgroźniejszymi pociskami balistycznymi. W ten sposób zaoszczędzono czas i pieniądze.
Morski rodowód Aegis Ashore można już zauważyć po jednym charakterystycznym budynku w Redzikowie, który wygląda jak nadbudówka okrętu. To miejsce stacji radiolokacyjnej AN/SPY-1D(V) z czterema antenami ścianowymi, zapewniającymi wykrywanie obiektów w obszarze 360 stopni. Sam system kierowania ogniem zawiera najprawdopodobniej elementy z okrętów, wykorzystujących morski Aegis. Niemniej instalacja antyrakietowa w Redzikowie ma istotne różnice od swojego pierwowzoru, wynikające z innego środowiska operacyjnego.
Pięścią Aegis Ashore w Redzikowie są trzy moduły z ośmioma pionowymi wyrzutniami Mk41. Przewidziane dla nich rakiety to SM-3 Block IIA, które służą do niszczenia pocisków balistycznych zasięgu średniego, pośredniego a nawet do pewnego stopnia pocisków międzykontynentalnych, w przestrzeni kosmicznej. To tak naprawdę rakieta kosmiczna, wyposażona w głowicę LEAP, mogący atakować cele pozaatmosferyczne. Według niektórych szacunków jeden pocisk SM-3 Block IIA może kosztować nawet 38 milionów dolarów. Wychodzi więc, że w Redzikowie sama główna amunicja w liczbie 24 sztuk SM-3 Block IIA może kosztować ponad 900 milionów dolarów. To mniej więcej tyle ile kosztowało wybudowanie całej bazy antyrakietowej w Polsce.
Głównym zadaniem instalacji jest przede wszystkim ochrona Stanów Zjednoczonych i Europy przed zagrożeniem pocisków balistycznych o zasięgu większym niż 1000 kilometrów. Szacuje się, że będzie służyć przez 50-75 lat. Instalacja Aegis Ashore w Redzikowie to tak naprawdę jeden z elementów skomplikowanego systemu, mogącego być określanym Zachodnią Tarczą Antyrakietową. Obok niej inna instalacja systemu Aegis Ashore znajduje się już w rumuńskiej miejscowości Devesvelu, a jej kolejnym ważnym elementem jest stacja radarowa w tureckim Kürecik. W ramach ewentualnej obrony tej Tarczy radar w Turcji i satelity państw NATO wykrywają potencjalne zagrożenie, o którym informacje są przekazywane do baz pocisków z systemami Aegis Ashore. Tamtejsi żołnierze czekają na decyzję z centrum dowodzenia w niemieckim Ramstein.
Pierwotnie Amerykanie chcieli rozmieścić w Polsce instalacje antyrakietowe Aegis Ashore w ramach zestrzeliwania potencjalnych pocisków balistycznych Iranu, które miały lecieć w kierunku Europy lub nawet Stanów Zjednoczonych. Ten koncept można jeszcze datować na początek XXI wieku i administracji prezydenta Busha. Tak naprawdę do dziś główna narracja na temat przydatności bazy w Redzikowie dotyczy przede wszystkim zwalczania zagrożenia programu rakiet balistycznych z Iranu. Jednak można po części założyć, że obok zagrożenia z Bliskiego Wschodu w obecnych czasach baza w Redzikowie może i powinna zostać podpięta także jako kontra do ewentualnego ataku rakiet balistycznych z zachodniej Rosji.
Warto jednak podkreślić, że w biorąc pod uwagę zagrożenie ze strony zachodniej Rosji czy Obwodu kaliningradzkiego obecne rakiety bazy w Redzikowie nie są przewidziane do zwalczania głównego zagrożenia dla terenów Polski, jak pociski balistyczne krótkiego zasięgu Iskander, nie mówiąc już o pociskach manewrujących. Same rakiety SM-3 Block IIA są do tego po prostu za drogie ekonomicznie i jest ich za mało w Redzikowie. Natomiast z perspektywy ataku Rosji na teren USA z wykorzystaniem międzykontynentalnych pocisków balistycznych, dla Amerykanów baza antyrakietowa w Redzikowie bliżej samego miejsca wystrzelenia zagrożenia jest o tyle ważna, że łatwiej zestrzelić taki pocisk w pierwszych lub środkowych fazach lotu.
Niemniej dalej baza antyrakietowa w Redzikowie to znacząca poprawa ochrony powietrznej w tym regionie Europy. Dalej w przypadku kryzysowych sytuacji i wystrzelenia pocisków w jej kierunku np. międzykontynentalnych pocisków balistycznych pośredniego zasięgu stanowi ważne narzędzie obrony. Warto także dodać, że wyrzutnie Mk41 z morskich systemów Aegis mogą wystrzeliwać nie tylko pociski SM-3 Block IIA, ale także standardowe pociski przeciwlotnicze jak SM-6 czy rakiety manewrujące jak Tomahawk. Kwestia jest jednak na ile system kontroli ognia zastosowany na lądowej wersji w Redzikowie jest zbieżny z pierwowzorem i jak wśród Amerykanów popularnym pomysłem może być rozwinięcie jej zdolności o wystrzeliwanie rakiet o innych możliwościach. Nie mówiąc o tym, że dalej bez względu na możliwości wojskowe, baza w Redzikowie to element prezencji USA w Europie, dający potencjał odstraszania.