Ballada o dobrym gliniarzu

W kraju, gdzie policjanci są synonimem wszelkiego zła i "kieszeniami bez dna" wyłudzającymi łapówki dosłownie za wszystko jeden stróż prawa stał się idolem całego społeczeństwa. A to dlatego, że jest bohaterem telewizyjnego serialu...

Scena z serialu "Saper"
Scena z serialu "Saper"AFP

Jak w amerykańskim serialu

W kraju, gdzie policja jest powszechnie uważana za najbardziej skorumpowaną i najmniej efektywną ze wszystkich sił mających stać na straży bezpieczeństwa obywateli, twórcy serialu liczą także na coś więcej. Po cichu dodają, że dzięki przygodom dzielnego stróża prawa chcieliby uratować stojącą na skraju przepaści afgańską policję od totalnego upadku.

Jaki kraj, taka policja

Ale afgańska policja ma tak złą reputację, że gorszej mieć już nie może. International Crisis Group, jeden z think-tanków zajmujących się Afganistanem, określił ją w ubiegłym miesiącu jako "skorumpowaną, brutalną i złodziejską".

Dowódców NATO najbardziej jednak martwi, skąd do października tego roku wziąć kilka tysięcy ochotników do służby. Za dziesięć miesięcy w Afganistanie ma być 134 tys. policjantów, a teraz jest ich ledwo 80 tys. Docelowo, do końca 2014 r., służbę ma tu pełnić 200 tys. policjantów.

Policjanci uczą się z serialu

- Każdy Afgańczyk ma takie same odczucia, jak Homajun - mówi aktor, którego nazwisko nie zostało upublicznione. - Obecnie społeczeństwo uważa policjantów za złodziei. My pokazujemy, że policjanci nie są bandytami, tylko prawdziwymi bohaterami - dodaje.

"Saper" po raz pierwszy został pokazany w telewizji RTA w październiku. Od tego czasu gromadzi w każdą sobotę przed telewizorami prawie wszystkich mieszkańców kraju.

Jednym z jego największych fanów jest Jama Nuri, mieszkaniec Kabulu. - Afgańczycy nie ufają policji. Ten serial uczy funkcjonariuszy, jak zdobyć zaufanie ludzi - mówi Jama Nuri.

Nie samymi strzelaniami policjant żyje

- Jednym z głównych celów tego projektu jest zbudowanie pewnego stopnia zaufania we wzajemnych relacjach Afgańczyków i policjantów - wyjaśnia Marie. - Chcieliśmy także pokazać, że policja to nie tylko strzelaniny, ale także prowadzenie dochodzeń czy służenie ludziom. Policja zajmuje znacząca rolę w społeczeństwie - dodaje.

W jednym z odcinków serialu Homajun, noszący niebieski policyjny mundur - synonim raczej brutalnej i rozbójniczej władzy niż prawa i porządku, aresztuje przemytnika antyków. Jednak skorumpowany dowódca wypuszcza przestępcę, a Homajuna oddelegowuje do służby w małej wiosce.

Po takich obrazkach nie dziwi absolutnie reakcja prawdziwej policji. Zdaniem funkcjonariuszy, serial jest zbyt krytyczny i wyolbrzymia stopień korupcji w szeregach tej formacji. Tylko wyolbrzymia, bo to, że policjanci "biorą w łapę", wie każdy...

To nie jest zwykły serial

- Serial to dobry sposób, by przez zabawę uczyć. Afgańczycy to mądry naród, który nie ma jednak tradycji policyjnych - mówi Vygaudas Usackas, ambasador UE w Afganistanie.

Scenarzysta z Bollywood

Co ciekawe, w tworzonym przez 40-osobowy zespół Afgańczyków i hinduskiego scenarzystę serialu nie przewinął się jeszcze wątek dziewięcioletnich rządów talibów, którzy doprowadzili Afganistan na skraj przepaści. Zamiast tego dzielny policjant walczy, przede wszystkim, z narkotykami, korupcją i porwaniami.

Prywatna telewizja Tolo pokazuje codzienną służbę policjantów z oddziału specjalnego. Za produkcję serialu "Orzeł 4" płacą Amerykanie. Natomiast już wiosną afgańscy telewidzowie zobaczą reality show "Narodziny armii", w którym kamery będą towarzyszyć rekrutom zarówno w czasie pierwszych dni szkolenia, jak i podczas walk z talibami.

Jakby tego Afgańczycy mieli mało na co dzień. Nie tylko w telewizji.

MW na podst. AFP

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas