Cenny rosyjski dron spadł na magazyn w Rosji
Czasem Siły Zbrojne Ukrainy nie muszą robić zupełnie nic, by odnieść sukces na polu walki. Tym razem Rosjanie zbombardowali swój obiekt cywilny za pomocą własnego drona.
W rosyjskiej miejscowości Taganrog nad Morzem Azowskim, rosyjski dron zwiadowczo-bojowy Orion uderzył w magazyn drewna, wywołując eksplozję i późniejszy pożar, który strawił ważny obiekt cywilny. Nagranie z tego wydarzenia pojawiło się w serwisach społecznościowych, gdzie Ukraińcy wyśmiali Rosjan za ich partactwo.
Cenny rosyjski dron spadł na magazyn w Rosji
Do wypadku doszło zaledwie 40 kilometrów od granicy z Ukrainą. Prawdopodobnie dron Orion został wysłany przez rosyjską armię w celu obserwacji ruchu ukraińskich wojsk i sprzętu. Ostatecznie dron uległ awarii i zniszczył ważny dla miasta obiekt zajmujący się składowaniem drewna na potrzeby lokalnych producentów.
To nie pierwszy tego typu wypadek, gdy rosyjski dron spada i niszczy rosyjski obiekt cywilny. Ostatnimi czasy dochodzi do takich wydarzeń coraz częściej, a to ze względu na problemy produkcyjne Rosjan. Z powodu sankcji, Kreml ma ograniczony dostęp do elektroniki. Prowadzi to do sytuacji, w których często ulega ona awarii i armia traci cenne maszyny.
Drony obserwacyjne warte są setki, a nawet miliony dolarów. W przypadku tego wypadku, bezzałogowiec był niezwykle cenny dla Rosjan. Mówi się, że dotychczas wyprodukowano 30 sztuk dronów Orion-E. Są one podobne do irańskich bezzałogowców Shahed-129 i jednocześnie odpowiednikiem amerykańskiego drona MQ-1 Predator.
Parametry techniczne bezzałogowego statku powietrznego Orion:
- wymiary (długość, rozpiętość, wysokość): 8 m, 16,3 m, 3,2 m,
- maksymalna masa startowa: 1000 kg,
- ładowność normalna: 60 kg,
- maksymalna ładowność bojowa: 200 kg,
- zasięg: 250 km,
- czas lotu: 24 godziny (z obciążeniem 60 kg),
- moc silnika: 86 kW (115 KM)wysokość lotu: 7,5 km,
- prędkość przelotowa: 120-200 km na godz.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!
***
Co myślisz o pracy redakcji Geekweeka? Oceń nas! Twoje zdanie ma dla nas znaczenie.