Chiny pomyślnie przetestowały pierwszy na świecie samolot kosmiczny
Ludzkości od dawna marzy się zastąpienie rakiet samolotami kosmicznymi, które będą o własnych siłach startować, realizować misje na orbicie, a później lądować na lotniskach. Chińczycy mają już pierwszy taki pojazd.
Wszystko wskazuje na to, że Państwo Środka dysponuje technologią, która odmieni nie do poznania załogowe i zaopatrzeniowe loty na orbitę. Nad samolotami kosmicznymi pracują od wielu lat Brytyjczycy czy Amerykanie, ale ich projekty są w powijakach. Chociaż pojazd Virgin Galactic, który kilka dni temu zabrał na skraj kosmosu Richarda Bransona wielu określa mianem samolotu kosmicznego, to jednak nie tylko składa się on z dwóch pojazdów, to w dodatku może wzbić się tylko na wysokość do 90 kilometrów ponad powierzchnię naszej planety.
Przyszłością i prawdziwymi samolotami kosmicznymi będą pojedyncze maszyny, na których pokładach znajdą się zaawansowane, hybrydowe silniki, zdolne do pracy nie tylko w warunkach dużych zasobów tlenu, jak również w kosmosie, gdzie paliwem będzie atmosferyczny wodór.
Tymczasem w Chinach właśnie powstał pierwszy prototyp takiego pojazdu, a nawet ma już za sobą kolejną pomyślnie wykonaną misję. Mowa tutaj o tajemniczym projekcie, który realizowany jest przez China Aerospace Science and Technology Corp. Pojazd wystartował o własnych siłach z Jiuquan Satellite Launch Center, odbył lot w kosmos, a następnie wylądował na płycie lotniska 800 kilometrów dalej, w Alxa League w Autonomicznym Regionie Mongolii Wewnętrznej.
Niestety, rząd nie ujawnił żadnych informacji na temat tego pojazdu, nie opublikowano też żadnych jego zdjęć. Władze jednak nie ukrywają, że jest to odpowiedź armii na amerykański mini-wahadłowiec X-37B, który od wielu lat odbywa loty w kosmos i prowadzi najróżniejsze tajne eksperymenty dla Pentagonu. Chińczykom marzy się dostarczanie przez takie pojazdy załogi i zapasów do swojej nowej dużej stacji kosmicznej.
Wszystko wskazuje na to, że jednak Chiny posiadają o wiele bardziej zaawansowany pojazd, który do startu nie potrzebuje rakiety. Jak może działać taki napęd? Paliwem używanym w silniku ma być ciekły wodór, natomiast utleniaczem powietrze atmosferyczne. Gdy samolot zacznie się wzbijać w powietrze, silnik będzie pracował jak normalne jednostki, pozyskując tlen z atmosfery, jednak w środowisku przestrzeni kosmicznej, ma być wykorzystywany ciekły tlen, który zostanie pobrany wcześniej podczas lotu.
W trakcie lotu w atmosferze, pojazd wykorzystuje turbokompresor połączony z lekką chłodnicą. Dzięki takiemu rozwiązaniu, przy wysokich prędkościach pobrane powietrze jest schładzane (w ciągu niecałej sekundy z 1000 stopni do minus 150 stopni Celsjusza), co zwiększa ciśnienie w silniku i tym samym nadaje potężny ciąg, który umożliwia pojazdowi uzyskanie ogromnych prędkości i pozwola go wynieść w kosmos.
Cały system ma zacząć pracować po osiągnięciu Mach 5 i wysokości 28,5 kilometra. Wówczas zamykany jest wlot powietrza i włączany zamknięty cykl, w którym spalany jest zgromadzony w zbiornikach ciekły tlen i wodór. Samą sprężarkę natomiast napędza hel, który wykorzystuje ciepło z komory spalania. Hel zostaje podgrzany, chłodzi dyszę, a następnie napędza sprężarkę powietrza i trafia do wymiennika ciepła, gdzie podgrzewa ciekły wodór. Po tym procesie zostaje znowu skompresowany i cykl rozpoczyna się od nowa.
Źródło: GeekWeek.pl/China Aerospace Science and Technology Corp / Fot. Boeing