Co dalej z grupą Wagnera? Jest kilka możliwych scenariuszy
W zamian za przerwanie "marszu sprawiedliwości" na Moskwę, Kreml obiecał nie karać wagnerowców i Jewgienija Prigożyna, który znaleźć ma bezpieczną przystań na Białorusi. Co to oznacza dla grupy Wagnera?
Cały świat z niedowierzaniem oglądał wydarzenia rozgrywające się wczoraj w Rosji, a mianowicie próbę zamachu stanu w wykonaniu "kucharza Putina" i jego najemników, która zakończyła się jednak równie szybko, jak się zaczęła. Z udziałem Alaksandra Łukaszenki między wagnerowcami i Putinem doszło do zawieszenia broni, w ramach którego Kreml obiecał nie ścigać ani najemników, ani samego Jewgienija Prigożyna, który ma udać się na Białoruś. Czy to oznacza koniec paramilitarnej organizacji?
Eksperci nie mają wątpliwości, że taka byłaby wola rosyjskiego prezydenta, ale informacje pojawiające się w mediach społecznościowych zdają się sugerować także inne scenariusze. Doradca ukraińskiego MSW, Anton Heraszczenko, który często dostarcza sprawdzonych informacji z frontu, opublikował na swoim wpisie na Twitterze wiadomość "byłego zwolennika Prigożyna", z której wynika, że szef wagnerowców mógł wynegocjować sobie całkiem lukratywny układ.