Co robią rosyjscy żołnierze po powrocie z frontu? Dalej... zabijają

Rosyjski niezależny portal informacyjny Mediazona podał, że w ubiegłym roku rosyjski personel wojskowy został skazany za 116 morderstw. To prawie 900 proc. wzrost w porównaniu z rokiem poprzednim, kiedy wydano 13 wyroków skazujących.

Rosyjscy żołnierze w Mariupolu
Rosyjscy żołnierze w MariupoluAFP

Wygląda na to, że rosyjski personel wojskowy jest po powrocie z frontu coraz bardziej skłonny do popełniania najpoważniejszych przestępstw. Jak podaje rosyjski serwis niezależny Mediazona, założony przez Marię Alochinę i Nadieżdę Tołokonnikową, które są również współzałożycielkami grupy protestacyjnej Pussy Riot, został on skazany w ubiegłym roku za 116 morderstw, podczas gdy rok wcześniej zapadło "tylko" 13 wyroków skazujących.

Mediazona wyjaśnia, że dane o tym szokującym 900 proc. wzroście pochodzą z opublikowanych przez Departament Sądownictwa statystyk pracy sądów za rok 2023. Zdaniem brytyjskiego Ministerstwa Obrony nie powinno być to jednak dużym zaskoczeniem, bo stany takie jak zespół stresu pourazowego (PTSD) i odczulenie na przemoc, które powstają na polu bitwy, często utrzymują się długo po zakończeniu konfliktu, a alkoholizm i nadużywanie narkotyków jeszcze pogłębiają te problemy.

Wysoka liczba zabójstw popełnionych przez rosyjskich weteranów i żołnierzy będących w służbie jest prawdopodobnie częściowo spowodowana utrzymującymi się, chronicznymi problemami psychicznymi związanymi z wojną
czytamy w raporcie brytyjskiego ministerstwa.

Wysoka skłonność do przemocy

Co więcej, do Rosji wróciło ok. 15 tys. ułaskawionych więźniów, którzy zgłosili się na ochotnika do służby w Ukrainie w celu zapewnienia sobie wolności. Byli to mężczyźni z istniejącą wcześniej skłonnością do przestępczości i skrajnej przemocy i jak pokazują statystyki, część z nich ponownie popełnia przestępstwa.

Jak twierdzi Olga Romanowa, szefowa organizacji "Rosja za kratami", mowa o jednostkach służących w karnych jednostkach wojskowych, takich jak niesławne Grupa Wagnera i Storm Z. The New York Times szczegółowo opisywał zresztą przypadki więźniów z placówek o zaostrzonym rygorze, którym zaoferowano czyste konto i wolność, jeśli zgodzą się walczyć w Ukrainie.

Kreml rekrutuje więźniarki

Jeden z takich więźniów-żołnierzy Wagnera został ostatnio skazany przez sąd w Kirowie na 22 lata więzienia za gwałt i zamordowanie starszej kobiety po zwolnieniu ze szpitala, a inny więzień i recydywista ułaskawiony po odbyciu służby w Ukrainie - Wiktor Sawwinow - po powrocie do rodzinnej wioski zamordował dwie osoby.

To opowieść o niewidzialnej przemocy. To duży problem dla społeczeństwa, ale którego nikt nie dostrzega
powiedział NYT Kirill Titaev, rosyjski socjolog i ekspert kryminologii z Yale.

Zresztą w zeszłym roku sam Władimir Putin nazwał ryzyko ponownego popełnienia przestępstwa przez ułaskawionych skazanych po zwolnieniu "nieuniknionym", dodając jednak, że "negatywne konsekwencje są minimalne", bo jakoś trzeba przecież usprawiedliwić fakt, że wykorzystało się w wojnie tylu więźniów, że można zamknąć niektóre więzienia. A to jeszcze nie koniec, bo Kreml ucieka się obecnie do werbowania skazanych kobiet w celu uzupełnienia żołnierzy.

Legenda o potworze z Loch Ness wciąż żywaDeutsche Welle