Damy wszystko, będzie Pan zadowolony. To "ostateczny zbieracz dronów"

Po co debatować, która broń jest najskuteczniejsza w walce z dronami? Zamiast tego lepiej zamontować na jednym sprzęcie niemal wszystkie dostępne opcje, a przynajmniej z takiego założenia wyszedł włoski koncern Leonardo, który zaprezentował właśnie "ostateczne rozwiązanie antydronowe".

Po co wybierać? Ten system antydronowy ma wszystko do walki z bezzałogowcami
Po co wybierać? Ten system antydronowy ma wszystko do walki z bezzałogowcamiLeonardo DRSmateriały prasowe

Przedsiębiorstwo Leonardo zaprezentowało swoje najnowsze rozwiązanie antydronowe, które zostało wyposażone w praktycznie wszystkie rozwiązania, jakich mogą potrzebować żołnierze do skutecznego neutralizowania zagrożeń ze strony latających bezzałogowców. Counter-UAS Directed Energy Stryker, bo o nim właśnie mowa, jest wyposażony w 30 mm automatyczne działo, system walki elektronicznej, wyrzutnię rakiet ziemia-powietrze i laser bojowy.

Głównym odbiorcą tego systemu jest amerykańska armia, która eksperymentuje z podobnymi, lecz słabiej uzbrojonymi pojazdami. Bo warto zauważyć, że w tym przypadku Leonardo działa bardziej jako integrator istniejących rozwiązań niż autor nowych pomysłów. Platforma Stryker pochodzi od General Dynamics, podczas gdy całe zamontowane uzbrojenie przeciwdronowe jest wynikiem partnerstwa z siedmioma innymi firmami.

Leonardo jak doktor Frankenstein

Laser bojowy LOCUST o mocy wyjściowej 26 kW pochodzi od amerykańskiego przedsiębiorstwa BlueHalo, a stacja uzbrojenia pojazdu to model R400 australijskiej firmy EOS wyposażony w automatyczne działo XM914 kal. 30 mm i dodatkowy karabin maszynowy. W połączeniu z zaawansowanym systemem kierowania ogniem, jest to zdaniem pomysłodawców "wysoce skuteczne" narzędzie przeciwko bezzałogowym statkom powietrznym.

System broni laserowej Locust firmy BlueHalo jest wdrożony, sprawdzony i godny zaufania. Jego modułowość i łatwość integracji między platformami sprawiają, że doskonale pasuje do pojazdu opancerzonego Stryker
komentuje Mary Clum, prezes BlueHalo Portfolio.

W przypadku swojego rozwiązania obrony powietrznej opartego na pociskach rakietowych, Leonardo wybrał Advanced Precision Kill Weapon System (APKWS), opracowany przez brytyjską firmę BAE Systems - opłacalna i bardzo pragmatyczna decyzja, podjęta prawdopodobnie pod wpływem rzeczywistych doświadczeń bojowych w Ukrainie. Kijów używa APKWS w połączeniu z systemem Vampire, aby neutralizować zagrożenie ze strony rosyjskich/irańskich dronów Shahed-136.

I jak mogliście przeczytać u nas dosłownie wczoraj, mowa o niezwykle kompetentnym rozwiązaniu, które zadebiutowało bojowo w Ukrainie dopiero w lutym tego roku, ale od tego czasu codziennie udowadnia swoją skuteczność. Oprócz tej broni C-UAS Directed Energy Stryker jest wyposażony w elektroniczny system walki, choć udostępniony w sieci film nie prezentuje jego możliwości.

Pokaz siły i możliwości Zachodu

Nie mniej ważna od niszczenia wrogich dronów jest możliwość ich wykrywania i śledzenia. W tym celu Stryker wykorzystuje opracowany przez firmę Leonardo system namierzania kierunku i sieć małych radarów nMHR z technologią Active Electronically Scanned Array AESA, czyli aktywnym skanowaniem elektronicznym (wiązkę fal radiowych można elektronicznie kierować w różnych kierunkach bez poruszania anteną) - radary te są już używane na innych platformach wojskowych, jak IM-SHORAD.

Kto może liczyć na rozszerzenie swoich możliwości bojowych za pomocą systemu C-UAS Directed Energy Stryker? Jak już wspomnieliśmy, przede wszystkim amerykańska armia, której ma zapewnić mobilność, siłę ognia i ochronę niezbędną do manewrowania, walki i przetrwania na poziomie taktycznym w trudnych warunkach. Choć jest on też bez wątpienia pokazem możliwości sił zachodnich i ich zdolności do współpracy, co w kontekście wojny w Ukrainie i rosyjskich prób nastawiania sojuszników Kijowa przeciwko sobie, ma niebagatelne znaczenie.

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Miłość unosi się w powietrzu, czyli o… godach tarantuli© 2024 Associated Press
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas