Dopadli rosyjski skarb na Krymie. An-26 zniszczony w ataku dronów
Na okupowanym Krymie doszło do kolejnego precyzyjnego ataku wymierzonego w rosyjską infrastrukturę lotniczą. Według doniesień z rosyjskich i ukraińskich kanałów w serwisie Telegram, ukraiński dron uderzył w wojskowy samolot transportowy An-26 stacjonujący na lotnisku Kacza niedaleko Sewastopola - dokładnie tym samym, gdzie niedawno w podobny sposób zniszczony został MiG-29K.

Według rosyjskiego kanału "Na Predele", powiązanego ze środowiskiem pilotów wojskowych, An-26 został trafiony w czasie postoju na płycie lotniska. W momencie eksplozji w pobliżu maszyny mieli znajdować się członkowie załogi oraz personel techniczny bazy, którzy zostali ranni (część śmiertelnie). Rosyjskie ministerstwo obrony nie opublikowało dotąd oficjalnego komunikatu w tej sprawie, ale to bardzo typowa dla Kremla taktyka udawania, że nic się nie stało albo minimalizowania zgłaszanych strat.
Atak w czasie alarmu lotniczego
Atak zbiegł się w czasie z ogłoszeniem alarmu powietrznego w miejscowości Kacza, dotyczącym terenu bezpośrednio wokół lotniska, ale Rosjanie najwyraźniej nie byli już w stanie zareagować lub po prostu zignorowali zagrożenie. Odpowiedzialność za wsparcie tej misji wziął ruch partyzancki Atesz, współpracujący z ukraińskim wywiadem wojskowym (HUR) - członkowie grupy przekazali dane wywiadowcze i pomogli w namierzeniu celu, umożliwiając skuteczne uderzenie.
Cios w logistyczne zaplecze rosyjskich wojsk
Atak wpisuje się w ciąg ukraińskich operacji precyzyjnych na Krymie, wymierzonych w rosyjskie bazy lotnicze, systemy radarowe i zaplecze logistyczne. W ostatnich miesiącach Kijów konsekwentnie osłabia zdolność Rosji do prowadzenia operacji powietrznych z półwyspu, uderzając zarówno w samoloty bojowe, jak i transportowe.
I eksperci wojskowi wskazują, że takie uderzenia faktycznie mają znaczenie nie tylko taktyczne, ale również strategiczne. Utrata kolejnych maszyn transportowych utrudnia Rosji przerzut zaopatrzenia i personelu na okupowane terytoria, wydłuża łańcuchy dostaw i zwiększa presję na logistykę frontową.
Jak podsumowuje jeden z ukraińskich analityków cytowany przez Defense Express, atak na An-26 to "kolejny dowód, że nawet pozornie drugorzędne cele logistyczne stają się dla Ukrainy narzędziem paraliżowania rosyjskiej machiny wojennej".
An-26 to rosyjski koń transportowy
Zniszczony samolot An-26 to dwusilnikowa maszyna transportowa zaprojektowana przez biuro konstrukcyjne Antonowa jeszcze w czasach ZSRR. Po raz pierwszy wzbiła się w powietrze w 1969 roku, a produkcję seryjną zakończono w 1986 r., po zbudowaniu ponad 1400 egzemplarzy w różnych wersjach.
Pomimo wieku, maszyna pozostaje jednym z filarów rosyjskiej logistyki wojskowej - wykorzystywana jest do transportu zaopatrzenia, żołnierzy oraz lekkiego sprzętu, a dzięki tylnej rampie może również zrzucać ładunki z powietrza. Samolot osiąga prędkość do 540 km/h, zasięg około 2500 km i może przewozić do 5,5 tony ładunku.
Według danych analityków platformy Oryx, dokumentującej straty sprzętowe na podstawie materiałów wizualnych, Rosja utraciła już w czasie tej wojny co najmniej trzy samoloty An-26. Zniszczenie kolejnej i to na jednym z kluczowych lotnisk półwyspu, dodatkowo osłabia jej możliwości transportowe na zapleczu frontu.









![Wystarczyła sekunda i nie ma całego domu. Potężny wybuch gazu [NAGRANIE]](https://i.iplsc.com/000M2LFN2YOLWTCA-C401.webp)
![Sprawdź, ile wiesz o stanie wojennym w PRL [QUIZ]](https://i.iplsc.com/000K9RD4HYF6NPM2-C401.webp)