Francuska armia dostaje zielone światło dla bionicznych modyfikacji żołnierzy

Myśleliście, że różnego rodzaju wszczepy i modyfikacja ciała to tylko w grach wideo? No cóż, cyberpunkowa rzeczywistość wkracza do armii, a przynajmniej francuskiej.

Biorąc pod uwagę częstotliwość ostatnich doniesień na temat francuskiej armii, można pomyśleć, że kraj ten szykuje się do dużego konfliktu zbrojnego. Najpierw usłyszeliśmy bowiem o planach budowy nowego lotniskowca z napędem jądrowym, który zastąpić ma flagowy okręt Charles de Gaulle, a teraz docierają do nas informacje o zgodzie komisji etycznej na bioniczne modyfikowanie żołnierzy. A mowa o terapiach medycznych, protezach i implantach, który poprawiają możliwości fizyczne, kognitywne, percepcyjne i psychologiczne, a do tego pozwoleniu na śledzenie lokalizacji oraz łączność z systemami zbrojnymi i innymi żołnierzami. 

Reklama

Jakby tego było mało, rozważa się również inne możliwe interwencje, w tym specjalne terapie wyłączające ból, stres czy zmęczenie oraz substancje, które poprawiają mentalną odporność żołnierza, kiedy ten zostanie pojmany przez wrogie siły. Wszystko po to, by „Francja mogła utrzymać operacyjną przewagę jej sił zbrojnych w wymagającym kontekście strategicznym, jednocześnie respektując zasady militarne, prawa człowieka i fundamentalne wartości społeczności”. Oznacza to, że zabronione będzie takie modyfikowanie żołnierzy, które wpływałoby na zdolności oceny zasadności używania siły czy wpływające na ich poczucie człowieczeństwa. Wykluczone jest także stosowanie implantów kognitywnych, które wpływałyby na wolną wolą żołnierza albo powodowały problemy w życiu cywilnym.

Nie da się ukryć, że brzmi to jak wojsko przyszłości i jeszcze niedawno trudno było sobie wyobrazić, że takie modyfikacje żołnierzy będą w ogóle możliwe, tymczasem to Cyberpunk 2077 w całej okazałości. Co warto jednak podkreślić, francuska minister obrony, Florence Parly, zapowiedziała, że chodzi raczej o same możliwości i zabezpieczenie na przyszłość, bo na ten moment w planach militarnych kraju nie ma żadnych inwazyjnych modyfikacji, jak implanty: - Musimy postawić sprawę jasno, nie każdy ma takie same skrupuły jak my i musimy przygotować się na taką przyszłość - czytamy w jej oświadczeniu prasowym.

Z pewnością jest to nawiązanie do ostatnich słów dyrektora wywiadu narodowego USA, John Ratcliffe’a, który podzielił się swoimi obawami dotyczącymi Chin. Jego zdaniem stanowią one zagrożenie dla amerykańskiej i światowej demokracji, podobnie jak ich plany militarne, wskazując na dowody sugerujące, że chińska armia już testuje bionicznych żołnierzy i nie cofnie się przed niczym w wyścigu o władzę. Mówiąc krótko, zgoda komisji etycznej oznacza, że francuska armia ma zielone światło na opracowywanie i testowanie potrzebnych technologii, żeby w razie potrzeby nie została w tyle tego wyścigu zbrojeń.

Źródło: GeekWeek.pl/cnn

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy