"Jesteśmy niewidzialni". "Diabły i Anioły" polują na rosyjskich dowódców
Nie tylko "Duchy Bachmutu". Ukraińska armia dysponuje większą liczbą elitarnych jednostek snajperskich, których celem jest "strategiczne wybieranie celów", czyli neutralizacja ważnych rosyjskich dowódców.
Wojna w Ukrainie to śmiercionośna mieszanka pocisków artyleryjskich, ataków rakietowych i pól minowych, które utrudniają lub wręcz uniemożliwiają walkę wojskom lądowym. Są jednak wyspecjalizowane grupy, którym takie warunki "pracy" nie przeszkadzają, a mowa o snajperach. Jak możemy przeczytać w najnowszej publikacji The Wall Street Journal, ukraiński front "to bogate terytorium dla snajperów, przypominające I wojnę światową, z długą i w dużej mierze statyczną linią ognia biegnącą przez płaski krajobraz". Nic więc dziwnego, że ich znaczenie i wykorzystanie na polu walki rośnie, a my słyszymy o kolejnych oddziałach typu "Duchy Bachmutu" czy "Diabły i Anioły".
Diabły dla Rosjan, Anioły dla Ukrainy
Ten pierwszy, wyspecjalizowany w nocnych rajdach, dzięki którym zyskał swoją nazwę, poznaliśmy pod koniec lipca za sprawą materiału BBC, a działalność tego drugiego przybliża właśnie WSJ. I chociaż wielokrotnie pisaliśmy już, że strategiczne znaczenie Bachmutu jest bardzo dyskusyjne, to Kreml uznał go za jeden z głównych celów swojej inwazji, a Kijów za symbol oporu wobec wroga, więc "Diabły i Anioły" również stacjonują w jego pobliżu. I podczas gdy ukraińskie wojska usiłują przedostać się przez rosyjskie pola minowe, koncentrują się na spokojnym strategicznym eliminowaniu dowódców wysokiego szczebla i innych ważnych celów, pocisk po pocisku.
Jeśli zbieracie się do ataku, a wasz porucznik zostanie zabity, jednostka popada w chaos. Nawet zabicie przywódcy małej jednostki może całkowicie ją zdezorientować
Zasiać chaos i zwątpienie
Wszystko po to, żeby osiągnąć cel ostateczny - szok, chaos i dezorganizację w szeregach wroga. I wojskowi eksperci nie mają wątpliwości, że taka taktyka działa i może wpływać negatywnie nie tylko na działalność rosyjskich oddziałów, ale i morale żołnierzy Putina.
Szczególnie że jak twierdzą członkowie "Diabłów i Aniołów", oprócz umiejętności strzeleckich trenują, by pozostać nieuchwytnymi w terenie: "Pracujemy cicho, jesteśmy niewidzialni". Co ciekawe, najczęściej bez używania tzw. ghillie suits, czyli strojów maskujących stosowanych przez zachodnich strzelców wyborowych, które za sprawą naturalnego wyglądu i rozmazywania sylwetki pozwalają użytkownikowi idealnie wtopić się w otoczenie.
Co więcej, jak dodaje Mark Cancian, starszy doradca w Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych, ich znaczenie będzie jeszcze rosło, bo snajperzy stają się znacznie ważniejsi, gdy ustabilizują się linie frontu, co ostatnio obserwujemy w Ukrainie. A do tego armii ukraińskiej nie brakuje motywacji - wystarczy tylko przypomnieć historię poważnie rannego snajpera, który przeszedł ostatnio 16 operacji, aby jak najszybciej wrócić na front.