Kraj NATO boi się rosyjskich ataków. Zwiększa ochronę granic

W obliczu niedawnych doniesień o coraz większej liczbie dronów, które miały spaść na tereny Rumunii, tamtejsze władze wprowadzają nowe środki ostrożności. Prócz budowania nowych schronów dla obywateli, Rumuni zwiększają obronę przy granicy. To wyraźny sygnał NATO wobec Putina, że incydenty nie będą tolerowane.

4 września na terytorium Rumunii w okręgu Tulcza spadły fragmenty przypominające irańskiego drona Shahed-136. Taką broń wykorzystuje rosyjskie wojsko do atakowania celów w Ukrainie. W kolejnych dniach dochodziły informacje o podobnych incydentach z Shahedami, co wywołało zdecydowaną reakcję Bukaresztu.

Prócz akcji dyplomatycznych, władze rumuńskie zapowiedziały budowę schronów w okręgu Tulcza graniczącym z Ukrainą oraz stworzenie systemu powiadamiania o możliwym zagrożeniu dla obywateli. Wszystko wskazuje, że Rumunii szykują się na kolejne incydenty z rosyjskimi dronami. Do tego przygotowują nawet wojsko.

Reklama

Więcej obrony przeciwlotniczej przy granicy z rumuńsko-ukraińskiej

Portal militarny Defense Romania zdobył informacje od anonimowych źródeł z rumuńskiego ministerstwa obrony nt. działań armii przy granicy z Ukrainą. Przede wszystkim w regionach przygranicznych zwiększono liczbę żołnierzy obrony przeciwlotniczej z prawdopodobnie samobieżnymi wozami Gepard z działkami dwoma działkami kalibru 35 mm.

Najciekawszą informacją jest postawienie w większej gotowości flotylli rzecznej na Dunaju. Rumuni posiadają w niej łącznie 18 okrętów patrolowych w tym największe klasy Mihail Kogălniceanu. Do walki z rosyjskimi dronami mogą wykorzystać dwa działa 30 mm, cztery stanowiska podwójnie sprzężonych ciężkich karabinów 14,5 mm oraz pokładowe wyrzutnie pocisków przeciwpowietrznych Sterla M2.

Coraz częstsze "incydenty" w Rumunii

Dodatkowo Rumuni na terenach przygranicznych tworzą dodatkowe stacje obserwacyjne oraz przesuwają na nie czujniki, oraz radary. Co ciekawe według Defense Romania najpotężniejsze radary rumuńskiej armii muszą najpierw zostać specjalnie dostosowane do wykrywania rosyjskich dronów. Do tej pory zwyczajnie latały zbyt nisko, aby zostały przezeń wykryte.

Rumunia jako państwo NATO współpracuje z zachodnimi partnerami w dostosowaniu wojskowej infrastruktury. Przy tym prowadzi wymianę informacje z Ukrainą. Prawdopodobnie w najbliższym czasie usłyszymy o kolejnych incydentach z fragmentami rosyjskich dronów w Rumunii.

Stanowisko NATO wobec wypadków w Rumunii

Dzielenie granicy z ogarniętym wojną krajem sprawia, że Rumunia jest łatwym celem rosyjskich prowokacji w kierunku NATO. Dlatego władze w Bukareszcie nawet będąc w sojuszu, bardzo ostrożnie podchodzą do wszelkich kwestii związaną z wojną w Ukrainie, chowając w tajemnicy często ważne pakiety pomocy dla Kijowa. Warto przypomnieć, że na samym początku władze rumuńskie zaprzeczały, że na ich terytorium spadł jakikolwiek rosyjski dron, prawdopodobnie chcąc uniknąć rozgłosu sytuacji.

Wobec incydentów z rosyjskimi dronami w Rumunii naturalnie można postawić pytanie, jak odpowie NATO? Władze Sojuszu uspokajają. - Nie mamy żadnych informacji wskazujących na celowy atak Rosji i czekamy na wynik toczącego się śledztwa - powiedział sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg, cytowany przez agencję Reutera. Mimo wszystko informacje o wsparciu w przygotowaniu infrastruktury przy granicy rumuńsko-ukraińskiej wskazują, że pewne działania zostały podjęte.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Rumunia | NATO | Rosjanie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy