Krytykujesz Putina? Na twoich drzwiach namalują literę "Z"!

Na drzwiach mieszkania - wielka litera „Z”! Nowy sposób prześladowania niezależnych dziennikarzy w Rosji...

Propaganda rosyjska w mediach to część upiornej machiny Putina. Od samego początku w Rosji prześladowani są niezależni dziennikarze i działacze obywatelscy, którzy ośmielili się mieć inne zdanie niż oficjalna linia Kremla. Wystarczy w jakikolwiek sposób skrytykować obecność rosyjskiej armii w Ukrainie, a natychmiast trafia się na "czarną listę".

O najnowszym sposobie na szykanowanie mediów poinformował portal Meduza. Na drzwiach mieszkań takich osób nieznani sprawcy malują białą farbą literę "Z", która stała się symbolem poparcia dla polityki Władimira Putina.

Reklama

Napisy z literą "Z" zostały namalowane między innymi na drzwiach dziennikarki serwisu informacyjnego Sota Anny Łojko, twórcy kanału internetowego Protestujący Moskiewski Państwowy Uniwersytet Dmitrija Iwanowa i działaczki obywatelskiej Olgi Misik.

Od 3 tygodni policja w Rosji zatrzymuje osoby wychodzące na ulice z hasłami, które krytykują inwazję na Ukrainę. Wśród nich najpopularniejsze jest hasło składające się tylko z dwóch słów: "Nie wojnie!". Wśród ludzi nawet wypowiedzenia hasła "dwa słowa" oznacza, że jest się przeciw wojennej polityce Kremla. Na ulicach Moskwy służby porządkowe zatrzymały kobietę, która trzymała białą kartkę właśnie, na której odręcznie było napisane "dwa słowa".

Prześladowania dotyczą także internautów. Za publikowanie informacji niezgodnych z propagandą Kremla można mieć sprawę karną i trafić do więzienia. Rosjanie mają coraz bardziej ograniczany dostęp do alternatywnych źródeł informacji. Blokowane są strony niezależnych mediów, serwisów internetowych i portali społecznościowych. Jednak tak zmasowana propaganda wydaje się przynosić efekty kształtując poglądy Rosjan. Oto przykład! Według najnowszego sondażu rosyjskiej agencji Active Group 86,6 proc. Rosjan popiera pomysł inwazji militarnej na kolejny kraj i uważa, że powinna to być Polska. Ankietowani Rosjanie uznali, że jest to logiczna kontynuacja tzw. wojskowej operacji specjalnej Federacji Rosyjskiej.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Rosja | Władimir Putin | putinizm | wojna rosja ukraina | dziennikarze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy