Mocne słowa ukraińskiego MON pod adresem Polski. W tle Kraby

Ukraińskie Ministerstwo Obrony Narodowej opublikowało wpis w serwisie X, w którym podziękowało za wsparcie, jakie Polska zapewnia armii od samego początku pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę. Wspomniano też o polskich Krabach.

Ukraińskie Ministerstwo Obrony Narodowej opublikowało wpis w serwisie X, w którym podziękowało za wsparcie, jakie Polska zapewnia armii od samego początku pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę. Wspomniano też o polskich Krabach.
Mocne słowa ukraińskiego MON o polskich AHS Krab /Huta Stalowa Wola S.A /materiały prasowe

Przedstawiciele ukraińskiej armii podziękowali naszemu krajowi za "niezachwiane wsparcie". Jednym z jego najważniejszych przejawów było dostarczenie na front potężnej broni, jaką niewątpliwie są armatohaubice samobieżne AHS Krab, które produkowane są w Hucie Stalowa Wola.

Ukraińcy już wielokrotnie zachwalali tę nowoczesną, polską broń. Kilka miesięcy temu opublikowali nawet piękny materiał filmowy z tymi maszynami w roli głównej. Można było zobaczyć tam przejazd Kraba przez trudny teren, gdzieś na wschodzie Ukrainy, oraz tę maszynę bezpośrednio w akcji, podczas przygotowania załogi do oddania strzału. Przedstawiono tam też codzienną rutynę operatorów.

Reklama

Ukraińcy zachwyceni polskimi armatohaubicami Krab

Oficjalnie Polska przekazała Ukrainie 18 systemów AHS Krab, tymczasem same władze w Kijowie dokupiły jeszcze 60 takich maszyn za kwotę aż 3 miliardów złotych. Niedawno ukraińscy żołnierze podzielili się swoją opinią o tych maszynach. Wielu uważa ją za "rewelacyjną broń". Jak podaje Sprotyv.info, polski Krab odznacza się wspaniałą celnością i mobilnością. Bardzo przydatną cechą maszyny jest szybkie przejście z pozycji marszowej do bojowej i odwrotnie, jest to zaledwie 30 sekund. Jednostka ponadto cechuje się dużym zasięgiem.

Oprócz tradycyjnych pocisków 155 mm, te urządzenia mogą razić rosyjskie cele precyzyjnymi i potężnymi amerykańskimi pociskami M982 Excalibur. Spędzają one sen z powiek agresora. Rosyjskie media społecznościowe wielokrotnie informowały, że armia zniszczyła za pomocą pocisków i dronów wszystkie działające w Ukrainie polskie armatohaubice Krab. Tymczasem jest to jedno wielkie kłamstwo. Dowodem na to są najnowsze liczne filmy z frontu, na których uwieczniono pracę tych urządzeń.

Polskie Kraby dają popalić rosyjskiemu agresorowi

Sprotyv.info zauważa, że jednak Krabom duże problemy sprawia rosyjska amunicja krążąca Lancet. Część jednostek została zniszczona właśnie przez takie drony. Portal stwierdza, że polskie maszyny zostały wyposażone jedynie w standardowy pancerz dla dział samobieżnych. To za mało dla ochrony przed bezzałogowcami Lancet-3, najbardziej niebezpiecznymi dronami armii Kremla. Tuż przed uderzeniem w cel, mogą osiągnąć prędkość ok. 110 km/h, a głowica bojowa ważny 3 kilogramy.

Siły Zbrojne Ukrainy jakiś czas temu zmodyfikowały część polskich armatohaubic. Wyposażono je w klatki bezpieczeństwa, które mają chronić je przed dronami kamikadze. Może wydawać się, że takie rozwiązanie jest nieskuteczne, ale w większości przypadków jest w stanie ograniczyć zniszczenia w samym pancerzu i dać żołnierzom czas na ewakuację. Czas pokazał, że taka dodatkowa ochrona spełnia swoje zadanie.

AHS Krab to polska współczesna armatohaubica samobieżna kalibru 155 mm z lufą o długości 52 kalibrów. Maszyna jest produkowana w Hucie Stalowa Wola. Prototyp został opracowany w 2001 roku, a pierwsze działa zostały przekazane wojsku do badań jedenaście lat później. 155-milimetrowa armatohaubica waży 48 ton i może skutecznie razić cele na odległość do 40 kilometrów. Szybkostrzelność to 6 pocisków na minutę. Obsługa Kraba liczy 5 osób. Jednostka napędowa generuje moc na poziomie 1000 KM i może rozpędzić maszynę do prędkości ok. 70 km/h.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: AHS Krab | Ministerstwo Obrony Narodowej | Stalowa Wola
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy