Modernizacji nie będzie? MON znów zmienia plany

Najmłodsze Mi-2 mają 32 lata. Ich następca prawdopodobnie zastąpi też niektóre Sokoły /Wojciech Traczyk /East News
Reklama

Pracownicy PZL Świdnik przekazali mediom informację, że nie dojdzie do modernizacji 25-30 śmigłowców W-3A Sokół Wojsk Lądowych do wersji śmigłowców pola walki. Oznacza to, że Siły Zbrojne RP nie zmodernizują swojego parku lotniczego nawet w najmniejszym stopniu.

Kilka tygodni temu związkowcy poinformowali, że sytuacja świdnickich zakładów jest bardzo trudna i zagrożone są miejsca pracy tysięcy ludzi. Zarząd wprowadził program oszczędnościowy - nie przedłużono umów z niektórymi pracownikami, a innych zwolniono. Wprowadzono przestój w pracy od 27 do 30 kwietnia i od 1 maja skrócono dla wszystkich pracowników czas pracy o 20 proc., obniżając również pobory. Włoski właściciel okroił także zamówienia w swoich zakładach w Polsce. Ponadto związkowcy narzekają, że rząd nie wywiązuje się ze swoich obietnic, związanych z modernizacją Sił Zbrojnych

Reklama

Związek poinformował, że podczas spo­tka­nia z zarządem, że z dużym prawdopodobieństwem Zakład Napędów w Rzeszowie nie będzie już odku­piony od Pratt Whitney jak rów­nież nie doj­dzie do obie­cy­wa­nej moder­ni­za­cji 25 - 30 sztuk śmi­głow­ców W‑3A do wer­sji wspar­cia pola walki. Była to jedna ze sztandarowych obietnic rządu w sprawie modernizacji posiadanych śmigłowców.

Projekt modernizacji śmigłowców pojawił się w 2018 roku, w związku z brakiem zakupu obiecanych przez ministra Macierewicza maszyn. Inspektorat Uzbrojenia 4 wrze­śnia 2018 roku opublikował zaproszenie do dialogu technicznego. Wówczas szacowano, że pro­jekt będzie kosz­to­wał około 1,5 mld zło­tych, rozłożonych na sześć lat.

Od lutego tego roku Inspektorat analizował otrzymane dane. Nie trwało to długo.

Poseł Artur Soboń, który pełni funkcję sekretarza stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych oraz pełnomocnika rządu do spraw instrumentów finansowania rozwoju gospodarczego państwa, miał poinformować związkowców, że modernizacja Sokołów do wersji wsparcia pola walki nie znajduje się w programach Ministerstwa Obrony Narodowej.

W tym samym czasie Inspektorat Uzbrojenia ogłosił otwarcie kolejnego dialogu technicznego dotyczącego... zakupu śmigłowców wsparcia pola walki o kryptonimie Perkoz.

Program Perkoz

Program Perkoz w zamierzeniach miał wyłonić następcę śmigłowców Mi-2, których obecnie jest około 55. Popularne "czajniki" służą w Siłach Zbrojnych RP już od 53 lat i na razie ich następców nie było widać nawet w dalszej przyszłości. Od marca 2019 roku MON prowadzi negocjacje z należącym do Włochów PZL Świdnik w sprawie remontów śmigłowców. Być może remont zastąpi nowy produkt.

MON planuje zakup 32 śmigłowców, które będą miały za zadanie wsparcie bojowe oddziałów lądowych z możliwością prowadzenia zaawansowanego szkolenia lotniczego, powinny mieć możliwość służenia jako powietrzne centrum dowodzenia, posiadać zdolności do prowadzenia rozpoznania, a także posiadać możliwości prowadzenia walki elektronicznej.

Jeśli dojdzie do przetargu, co nie miało miejsca od 2016 roku, to przynajmniej częściowo może zapełnić lukę w polskim systemie obrony. Perkoz może zastąpić planowane programy śmigłowców dowodzenia W-3PPD Gipsówka i walki elektronicznej W-3RR Procjon. Co z pozostałymi wersjami? Nie wiadomo.

Inspektorat Uzbrojenia planuje, że dialog techniczny potrwa od lipca do grudnia 2020 roku.

Oznacza to, że zakup nowych śmigłowców, albo modernizacja starszych modeli przesunie się o kolejny rok. Takie łatanie i mikro-zakupy są pokłosiem decyzji rządu PiS dotyczącego zerwania umowy na zakup śmigłowców wielozadaniowych w 2016 roku. Warto przypomnieć, że najmłodszy Mi-2 ma 32 lata i jest starszy od niektórych pilotów, którzy nim latają.

***Zobacz także***

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy