Mordowanie z uśmiechem. Ukrainka o traumatycznej służbie na wojnie

Czasem nie wierzyłam w to, co słyszę – opowiada była agentka ukraińskiego wywiadu, która pracowała przy odsłuchiwaniu przechwyconych rozmów rosyjskich żołnierzy. W nich słychać tragedię wojny, gdzie Rosjanie nawet rodzinie chwalą się swoimi zbrodniami. Oto kulisy jednej z najtrudniejszej służby wojny na Ukrainie.

Rosjanie chwalą się swoimi zbrodniami w prywatnych konwersacjach. Ich opowieści doprowadziły do traumy jedną z ukraińskich agentek, która musiała wysłuchiwać przechwytywanych rozmów z frontu
Rosjanie chwalą się swoimi zbrodniami w prywatnych konwersacjach. Ich opowieści doprowadziły do traumy jedną z ukraińskich agentek, która musiała wysłuchiwać przechwytywanych rozmów z frontuLEON KLEIN/ANADOLU AGENCY/Anadolu Agency via AFPAFP
Rosjanie chwalą się swoimi zbrodniami w prywatnych konwersacjach. Ich opowieści doprowadziły do traumy jedną z ukraińskich agentek, która musiała wysłuchiwać przechwytywanych rozmów z frontu.
Rosjanie chwalą się swoimi zbrodniami w prywatnych konwersacjach. Ich opowieści doprowadziły do traumy jedną z ukraińskich agentek, która musiała wysłuchiwać przechwytywanych rozmów z frontu.LEON KLEIN/ANADOLU AGENCY/Anadolu Agency via AFPAFP

Dla Ukraińców walczących z rosyjską inwazją jedno z najgorszych zadań, wcale nie na froncie. Wykonywane jest w klimatyzowanych budynkach, bez ciągłego niebezpieczeństwa utraty życia. Groza polega tu na wejściu do umysłu najeźdźcy, który okazuje się potworem.

Takie zadanie miała anonimowa Ukrainka podająca się pod pseudonimem Maria, która była jedną z agentek podsłuchujących rozmowy telefoniczne rosyjskich żołnierzy. Miała wyłapywać przypadki zbrodni wojennych. O swojej pracy opowiedziała w wywiadzie dla ukraińskiego portalu KievPost. Jej historia to opowieść o brutalności wojny za naszą granicą oraz jej destrukcyjnym wpływie na psychikę.

Jak podsłuchuje się Rosjan na froncie?

Fragmenty nagrań rozmów rosyjskich żołnierzy i oficerów są masowo udostępniane przez ukraińskie wojsko. To jednak wycinek tego, z czym codziennie mierzyła się Maria. Sama podkreśla, że to często jeden z najlepszych źródeł informacji o działaniach Rosjan.

Normalnie najpierw identyfikujemy osoby podejrzane o popełnienie przestępstw, a dopiero potem zaczynają monitorować ich rozmowy. A biorąc pod uwagę, że każdy wojskowy po stronie wroga jest z definicji przeciwnikiem i potencjalnym zagrożeniem, wszyscy oni są dla nas podejrzani -
stwierdziła Maria w rozmowie dla KievPost.
Podsłuchiwanie rozmów telefonicznych rosyjskich żołnierzy, szpiegów czy kolaborantów to jedno z podstawowych narzędzi walki z agresorem ukraińskich służb od wojskowego wywiadu po policję
Podsłuchiwanie rozmów telefonicznych rosyjskich żołnierzy, szpiegów czy kolaborantów to jedno z podstawowych narzędzi walki z agresorem ukraińskich służb od wojskowego wywiadu po policjęDIMITAR DILKOFF/AFPAFP

W zwykłych rozmowach telefonicznych Rosjanie potrafią zdradzać praktycznie wszystko, zapominając, że mogą być podsłuchiwani na niechronionej linii. Dlatego agenci muszą słuchać praktycznie wszystkiego, nie mając opcji filtracji. Jak stwierdza Maria, jest tu wszystko od zwykłych rozmów z rodziną, jak i... przypadki telefonicznego "seksu".

"Kochanie, nie uwierzysz ilu dziś zabiłem"

W zwykłych rozmowach rosyjscy żołnierze czują się bezkarni. Dlatego potrafią w nich wyjawiać potworne relacje ze swoich działaniach na froncie, łącznie ze szczegółowymi opisami popełnianych zbrodni. To był najgorszy punkt pracy Marii.

Przez cały dzień pracy potrafiła słuchać historii o mordowaniu cywili, szabrowaniu i paleniu domów, torturowaniu jeńców i popełnianych gwałtach. Według Marii trudno się na coś takiego przygotować psychicznie i każdego dnia musiała na nowo przezwyciężyć strach. Najgorsze w tym jest słuchanie uznania takich zbrodni wśród członków rodziny rosyjskich żołnierzy.

Dzielili się opowieściami o tym, jak szydzili z naszych żołnierzy, a nawet posuwali się do opisywania makabrycznych czynów, takich jak podrzynanie gardeł. Pamiętam, jak jeden żołnierz chwalił się swojej żonie, jak poderżnął gardło mężczyźnie, a ona zareagowała śmiechem. To było przerażające
powiedziała Maria dla KievPost

Marii nie dziwi, że niektórzy nie wierzą w autentyczność nagrań udostępnianych przez Ukraińców z najbardziej brutalnymi opowieściami. Sama mówi, że nie potrafiła uwierzyć w wiele rozmów, mimo że miała je przed sobą. To pokazuje, jak wojna oddziałuje na ludzką psychikę.

"Kochanie, proszę, przestań"

Maria szczególnie zapamiętała jedną przechwyconą rozmowę, rosyjskiego żołnierza z żoną. Spodziewała się kolejnego przechwalania się zbrodniami i ich pochwał. Zaskoczyło ją, że usłyszała w niej... realną troskę kobiety o swojego męża ze sprzeciwem wobec tego, co musi robić na froncie.

Próbowała przemówić mężowi do rozsądku, mówiąc mu, że to, co robią Rosjanie, jest złe, że odbierają życie. Byłam szczerze zaskoczona. To był otrzeźwiający moment pośród wszystkich brutalnych treści, które codziennie słyszałam
stwierdziła Maria

Według Ukrainki był to jednak jeden przypadek na całe morze opowieści, gdzie członkowie rodziny wręcz z zachwytem reagują na mordowanie Ukraińców. To brutalny pokaz efektywności propagandy wśród Rosjan, która tworzy w nich poczucie dehumanizacji drugiego człowieka, napędzająca wojenną brutalność.

Jedno z najbardziej wycieńczających zadań wojny

Tak toksyczne treści, z którymi mierzyła się Maria, odbijały się na jej psychice. Jak sama stwierdza w połączeniu z samym stanem swojego kraju, każde nagranie traktowała niezwykle personalnie. Przez to cała praca była dla niej "moralnie przytłaczająca".

Dlatego niedawno przeniosła się na inne stanowisko w agencji wywiadu, dla której pracuje. Dzięki temu mogła naprawić swoje zdrowie psychiczne. Niemniej ktoś zawsze musi wykonywać tę pracę, dla dobra kraju.

Z faweli na deski teatru. Historia 19-latka inspirujeAFP
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas