Nawet krewetki pomagają w Ukrainie! Innowacyjne opatrunki ratują życie żołnierzy
Jak przekonuje jedna z lekarek-wolontariuszek na ukraińskim froncie, życie tysięcy żołnierzy rannych w czasie walki ratują tam specjalne opatrunki produkowane z... krewetek, a mówiąc precyzyjniej ich pancerzyków.
W ostatnich miesiącach wielokrotnie pisaliśmy, że chociaż najwięcej mówi się o nowych rodzajach broni, zachodnia pomoc dla Ukrainy nie ogranicza się tylko do nich. Na front trafia też pomoc humanitarna, a pośród niej pewien bardzo wyjątkowy produkt, a mowa o opatrunkach "przeciwkrwotocznych" produkowanych z materiału wzbogaconego pancerzykami krewetek. Jak przekonuje dr Iryna Rybinkina, anestezjolog kardiologiczny i wolontariuszka organizacji charytatywnej Smart Medical Aid, która porzuciła spokojną posadę w Wielkiej Brytanii, aby szkolić lekarzy na pierwszej linii frontu, innowacyjne rozwiązanie ocaliło już tysiące żyć.
Uratowały wiele istnień ludzkich, mam na myśli tysiące istnień ludzkich
Krewetki ratują życie w Ukrainie. Innowacyjne opatrunki
O jakie opatrunki konkretnie chodzi? Bandaże wytwarzane przez producenta tkanin technicznych Nonwovenn na zlecenie firmy opatrunkowej Celox (często tak nazywane są właśnie same opatrunki), który są pokryte ekstraktem z pancerzyków krewetek, znanym jako chitozan. To substancja, która działa antybakteryjnie, przeciwzapalnie i przeciwbólowo, a także tamuje krwawienie oraz przyspiesza proces gojenia ran, więc opatrunki z jej udziałem świetnie sprawdzają się na polu walki do doraźnego powstrzymania krwawienia.
I nie chodzi tylko o teoretyczne możliwości, bo jak przekonuje dr Rybinkina w wypowiedzi dla BBC, codziennie udowadniają swoją skuteczność na ukraińskim froncie, na który trafiły w brytyjskich militarnych zestawach pierwszej pomocy - szacuje się, że w setkach tysięcy sztuk (korzysta z nich także amerykańskie wojsko).
Jak wyjaśnia anestezjolog, żołnierze na linii frontu mogą szybko opatrzyć z ich pomocą rany postrzałowe lub po odłamkach. Chitozan jest mukoadhezyjny i dobrze pokrywa mokre powierzchnie, np. skórę i błony śluzowe, a kiedy wchodzi w kontakt z krwią, pęcznieje do postaci żelu, tworząc skrzep. Dzięki temu zatrzymuje krwawienie już po 60 sekundach, kupując żołnierzom czas niezbędny na przewiezienie rannych do szpitali polowych.
Otrzymujemy wiele opinii od osób, które ich używają. Mówią, wiesz, ta twoja apteczka uratowała życie. Użyliśmy opaski uciskowej i Celoxu, a ranna osoba faktycznie dotarła żywa do punktu ewakuacyjnego