Nie chciał awansu, tylko nowych okrętów

Wiceadmirał Andrzej Karweta, Dowódca Marynarki Wojennej, nie dał się mamić kolejnymi awansami i walczył o każdą złotówkę na naszą flotę. Nieraz przegrywał z politykami, ale nigdy się nie poddawał. Niestety zginął w katastrofie pod Smoleńskiem...

10.02.2010 r.: Andrzej Karweta podczas 90. rocznicy zaślubin Polski z morzem /fot. Łukasz Ostalski
10.02.2010 r.: Andrzej Karweta podczas 90. rocznicy zaślubin Polski z morzem /fot. Łukasz Ostalskipoboczem.pl

"Był człowiekiem niezmiernie oddanym służbie na morzu. Swoją pasją inspirował nas do jak najlepszej pracy na rzecz Marynarki Wojennej. Nie znosił niekompetencji i malkontenctwa. Jednocześnie doradzał nam, nagradzał inicjatywę i poświęcenie podwładnych. Potrafił błyskawicznie reagować w sytuacjach kryzysowych, a swoim opanowaniem dowodził nieprzeciętnych umiejętności dowódczych" - napisali po śmierci wiceadmirała Karwety jego podwładni.

Andrzej Karweta urodził się 11 czerwca 1958 r. w Jaworznie w województwie śląskim. Gdy ukończył Wydział Dowódczy w Wyższej Szkole Marynarki Wojennej w Gdyni został skierowany do służby na trałowcach w 13 Dywizjonie Trałowców 9 Flotylli Obrony Wybrzeża w Helu.

Kadra Leo Beenhakkera w niedzielę trenowała przed meczem z Chorwacją.
Kadra Leo Beenhakkera w niedzielę trenowała przed meczem z Chorwacją.
Kadra Leo Beenhakkera w niedzielę trenowała przed meczem z Chorwacją.
Kadra Leo Beenhakkera w niedzielę trenowała przed meczem z Chorwacją.
+3

Od początku doskonały dowódca

W 1996 r. został dowódcą 13 Dywizjonu Trałowców. To właśnie on , jako pierwszy, wprowadził polski okręt do składu stałego Zespołu NATO Sił Trałowo-Minowych Morza Północnego i Bałtyku. Karweta optował również za modernizacją tych sił oraz powstaniem pierwszego polskiego niszczyciela min.

Po powrocie do kraju, Karweta został zastępcą dowódcy 8 Flotylli Obrony Wybrzeża w Świnoujściu. W 2006 r. ukończył studia z Polityki Obronnej w Akademii Obrony Narodowej w Warszawie, a w 2007 r. - Royal College of Defense Studies w Londynie. W tym samym roku, w Dzień Niepodległości, prezydent Lech Kaczyński mianował go na Dowódcę Marynarki Wojennej. Zginął 10 kwietnia 2010 r. pod Smoleńskiem.

"Osobiście straciłem bliskiego mi Człowieka, w którym miałem wsparcie we wszystkich moich poczynaniach. Zapamiętam Pana Admirała Andrzeja Karwetę jako dowódcę, który swoim opanowaniem i determinacją tworzył wyśmienitą atmosferę do naszej służby i pracy. Nigdy nie zapomnę naszych wspólnych rozmów, zarówno tych typowo służbowych, kiedy rozmawialiśmy o Marynarce Wojennej, jak i tych, kiedy spotykaliśmy się zupełnie prywatnie" - napisał wiceadmirał Waldemar Głuszko, dotychczasowy zastępca wiceadmirała Karwety.

Marcin Wójcik

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas