Nowe bestie z Ukrainy. KRAMPUS zieje ogniem, GNOM strzela z RPG
Kijów realizuje obecnie kilka projektów związanych z bezzałogowymi platformami naziemnymi, w efekcie czego w ręce Sił Zbrojnych Ukrainy trafił właśnie ziejący ogniem KRAMPUS. Co więcej, 65. Samodzielna Brygada Zmechanizowana testuje również model o nazwie GNOM, opracowany przez lokalną firmę TEMERLAND, który wyposażony jest w karabin maszynowy i granatniki.

Ministerstwo Obrony Ukrainy oficjalnie zatwierdziło użycie przez Siły Zbrojne Ukrainy opracowanego lokalnie naziemnego drona bojowego wyposażonego w miotacz ognia. Przeznaczony do działań na froncie KRAMPUS, bo taką właśnie otrzymał nazwę, łączyć ma mobilność, autonomię i siłę ognia w kompaktowej formie zdolnej do działania w trybie stealth. Według oficjalnego oświadczenia pomagać ma w tym fakt, że jest osadzony na niskoprofilowym podwoziu gąsienicowym, napędzanym dwoma cichymi silnikami elektrycznymi.
KRAMPUS jest również na tyle mały, że mieści się na pace pickupa, w furgonetce czy na przyczepie, ale jednocześnie zaprojektowany do działania w trudnym terenie, w tym w lasach, na piasku, mokradłach i stromych zboczach. Deweloperzy podkreślają, że wzmocnione kanały sterowania oraz odporność na warunki atmosferyczne umożliwiają działanie w ekstremalnych temperaturach, śniegu, deszczu i upale, a system zasilania bateryjnego pozwala na kilka godzin nieprzerwanej pracy.
KRMAPUS strzela ogniem i działa w każdych warunkach
KRAMPUS wyposażony jest także w sprzęt do nadzoru wideo oraz zintegrowany moduł bojowy uzbrojony w rakietowe miotacze ognia RPV-16 (zamiast pluć strumieniem ognia, wystrzeliwują pociski wypełniony łatwopalną substancją) o skutecznym zasięgu 300 m.
To przenośne rozwiązanie opracowane kilka lat temu przez Państwowy Instytut Badawczy Produktów Chemicznych, będący częścią koncernu UkrOboronProm. Przeznaczone jest do zwalczania siły żywej przeciwnika znajdującej się na otwartym terenie lub w budynkach, a także do niszczenia lekko opancerzonych i nieopancerzonych pojazdów oraz umocnień z kamienia, cegły czy betonu.
Kijów nie ujawnił liczby planowanych do wdrożenia jednostek, ale przedstawiciele ministerstwa obrony wskazują, że KRAMPUS jest częścią "szerszego trendu integracji naziemnych systemów bezzałogowych w misjach specjalistycznych, jak wsparcie ogniowe i rozpoznanie".
RPG i kamery. Tak ukraiński GNOM wspiera żołnierzy
Obecnie na froncie testowany jest też inny robot naziemny, a mianowicie wyposażony w granatniki i karabin maszynowy GNOM. System Gnom trafił bezpośrednio do żołnierzy, którzy przez dwa miesiące intensywnie testowali jego możliwości i na podstawie ich doświadczeń konstrukcja przeszła szereg usprawnień.
Wcześniej często tracił połączenie - czasem po 100 metrach, czasem po kilometrze, a czasem nawet po 50 metrach. Zdarzało się, że całkowicie tracił sygnał i stawał się niekontrolowalny. Najdalej przejechał około kilometra po otwartym terenie. Gdyby były wzniesienia, pokonałby znacznie mniej
Zadania GNOMA na polu bitwy
Po tych testach Gnom otrzymał nowe koła, ulepszony system mocowania uzbrojenia oraz przeprojektowaną antenę, co znacząco zwiększyło jego zasięg i stabilność połączenia. A mówimy tu o w pełni uzbrojonym robocie, wyposażonym w karabin maszynowy (może przenosić jeden zasobnik 250-nabojowy lub trzy 100-nabojowe oraz granatniki RPG, zdolne strzelać na 400 metrów bez utraty pozycji.
Robot został zaprojektowany z myślą o precyzyjnych uderzeniach na pozycje przeciwnika - okopy, bunkry, umocnienia. Dzięki swoim trzem kamerom (głównej, celowniczej i termowizyjnej), zapewnia operatorom pełen obraz sytuacji na polu walki. Wbudowana funkcja umożliwia także wyłączenie wszystkich kamer i ukrycie robota w pozycji zamaskowanej, gdzie może "czekać, aż pojawi się wróg".