Okręty podwodne. "Orkę" zaprojektujemy wspólnie z Norwegami?

Czy Polacy kupią okręty podwodne wspólnie z Norwegami? "Porównaliśmy nasze wymagania i są one zbieżne" – mówił na posiedzeniu sejmowej Komisji Obrony Narodowej gen. bryg. Adam Duda, szef Inspektoratu Uzbrojenia MON. Nasza armia, w ramach programu „Orka”, chce kupić trzy nowe „podwodne drapieżniki”, a Skandynawowie około sześciu.

e
eEast News
Okręty typu Kobben trzeba wycofać w ciągu najbliższych 5 lat. Najmłodsze z nich weszły do służby w 1967 rokuEast News

W połowie marca 2016 roku inspektor marynarki wojennej kontradmirał Mirosław Mordel oraz kontradmirał Lars Saunes, dowódca norweskiej marynarki wojennej, podpisali porozumienie w sprawie wspólnego szkolenia marynarek obu krajów. Choć umowa przewiduje przede wszystkim ćwiczenia komponentów lądowych (strona polska) i okrętów (strona norweska) uzbrojonych w rakiety Naval Strike Missile, niewykluczone, że już w najbliższych latach zostanie ona rozszerzona o wspólne szkolenia załóg okrętów podwodnych.

Polska i Norwegia chcą bowiem wspólnie, w ramach jednego kontraktu, kupić nowe jednostki tej klasy. Jak wyjawił na ubiegłotygodniowym posiedzeniu sejmowej Komisji Obrony Narodowej gen. bryg. Adam Duda, szef Inspektoratu Uzbrojenia MON, rozmowy w tej sprawie są prowadzone już od kilku miesięcy. Generał przekonywał, że wybór akurat tego kraju jako partnera jest dla Polski wyjątkowo korzystny.

- Norwegowie mają duże doświadczenie, jeśli chodzi o flotę okrętów podwodnych, a także pragmatyczne, chłodne podejście do procesu ich budowy. Nie chcą eksperymentować z jakimś niesprawdzonym rozwiązaniem. Chcą budować okręty, co do których ryzyko techniczne czy technologiczne już nie istnieje - podkreślał.

Oba kraje dokonały już porównania swoich wymagań i oczekiwań taktyczno-technicznych wobec nowych okrętów i - jak skomentował to gen. Duda - są one zbieżne. Oznacza to, że Norwegowie, podobnie jak Polska, rozważają dwie możliwości. Albo uzbroją swoje OP w rakiety manewrujące, albo nowe (wspólnie zakupione) okręty będą musiały być konstrukcyjnie przystosowane do ich zainstalowania.

Ponieważ budowa nowych okrętów podwodnych trwa kilka lat - jak zauważył gen. Duda, w dobrych stoczniach od pięciu do sześciu - oznacza to, że nasza marynarka wojenna może nie mieć gdzie szkolić załóg okrętów. Cztery okręty podwodne klasy Kobben, które obecnie są na stanie naszej armii, muszą być bowiem w najbliższych pięciu latach wycofane ze służby z przyczyn technicznych. Skandynawowie zadeklarowali jednak pomoc w tej sprawie.

- Strona norweska jest gotowa wydzielić ze swoich zasobów jeden okręt - poinformował szef Inspektoratu Uzbrojenia.

Umowa międzyrządowa w sprawie kupna przez Polskę i Norwegię okrętów podwodnych może być podpisana jeszcze w tym roku. Niewykluczone jednak, że do porozumienia dołączy jeszcze trzeci kraj. Nieoficjalnie mówi się bowiem, że takim "wspólnym" programem jest również zainteresowana Holandia.

Najmłodszy polski okręt podwodny ORP "Orzeł" pochodzi z połowy lat 80.East News

Krzysztof Wilewski

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas