Oto jaką broń dalekiego zasięgu USA chcą wysłać Ukrainie
Prezydent USA Donald Trump ogłosi nowy plan dozbrojenia Ukrainy, który ma obejmować broń ofensywną, w tym pociski rakietowe dalekiego zasięgu, które mogłyby dosięgnąć celów głęboko na terytorium Rosji m.in. Moskwy - donosi agencja Axios. Może chodzić o pociski powietrze-ziemia JASSM, mające zasięg ponad 900 kilometrów. Taką broń posiada m.in. Polska.

Donald Trump w rozmowie z mediami już podkreśla, że zawiódł się na Władimirze Putinie, twierdząc, że ten tak naprawdę nie chce pokoju z Ukrainą. W opinii komentatorów taka retoryka to zapowiedź nadciągającej pomocy dla Kijowa i to w wymiarze, o jakim jeszcze niedawno trudno byłoby pomyśleć.
Jeszcze wczoraj (13.07) podczas wizyty w Joint Base Andrews Donald Trump zapowiedział, że USA wyśle Ukrainie kolejne zestawy systemów obrony powietrznej Patriot. Stwierdził, że to Unia Europejska za nie zapłaci. Schemat ten miał zostać zaproponowany przez prezydenta Ukrainy, Wołodymyra Zełenskiego, podczas ostatniego szczytu NATO w Hadze.
Według amerykańskiego portalu Axios, szczegóły nowej inicjatywy mają zostać przedstawione podczas dzisiejszego spotkania Donalda Trumpa z sekretarzem generalnym NATO, Markiem Rutte. Na podstawie anonimowych źródeł portal podaje, że amerykański prezydenta ma wtedy zapowiedzieć także "agresywny" plan pomocy Ukrainie, uwzględniając przekazanie broni ofensywnej.
Axios wskazuje także na bazie dwóch anonimowych źródeł, że głównym elementem tego "agresywnego" planu jest dopuszczenie Ukraińców do pocisków dalekiego zasięgu które "mogą dosięgnąć Moskwy".
Ofensywna broń z USA
Zakładając, że nie doszło do pomyłki lub nadinterpretacji w doniesieniach Axios, taka deklaracja może być wydarzeniem przełomowym w skali wojny. Według publicznych informacji w listopadzie 2024 roku Ukraińcy otrzymali od Waszyngtonu zgodę na użycie broni amerykańskiej produkcji do ataków na terytorium w głąb Rosji. Jednak do tej pory taką bronią były pociski ATACMS, wystrzeliwane przez wyrzutnie HIMARS czy MLRS. Te mają jednak zasięg około 300 kilometrów, co jest uznawane bardziej jako zasięg taktyczny.
Jeżeli faktycznie Donald Trump zamierza zadecydować o zezwoleniu na przekazanie i sprzedaż Ukrainie pocisków, którymi ta dosięgłaby Moskwy tj. o zasięgu przynajmniej około 450-500, ale mogącym i sięgać prawie 1000 kilometrów, oznaczałoby to naturalnie duży sygnał dla samego Kremla. Ukraińcy dzięki takiej broni mogliby mieć straszak oraz narzędzie do uderzenia np. w odległe kompleksy wojskowe Rosji, niszcząc linie zaopatrzenia i logistykę. Sama Moskwa natychmiast oskarżałaby Waszyngton o eskalację.
Jakie uzbrojenie może dostać Ukraina?
Niemniej warto się zastanowić, jakiego rodzaju broń faktycznie może się kryć w tych zapowiedziach, o ile możemy je odczytywać słowo w słowo.
Można założyć, że nie chodzi tu o pociski manewrujące BGM-109 Tomahawk. Już wcześniej Ukraińcy zabiegali o ich dostawy. Zasięg w zależności od wersji to 1500-2500 kilometrów, przy maksymalnej prędkość do 920 km/h. Konwencjonalny ładunek Tomahawków stanowi głowica bojowa o masie około 450 kilogramów z materiałem odłamkowo-burzącym lub amunicją kasetową.

Niemniej należy zwrócić uwagę, że Ukraińcy nie posiadają żadnego systemu, z którego mogliby wystrzelić Tomahawki. To pociski stanowiące przede wszystkim uzbrojenie okrętów nawodnych i podwodnych lub wyrzutni bazowania naziemnego Typhoon. Ten ostatni oficjalnie wszedł do służby w 2023 roku. Trudno zakładać, że Amerykanie udostępnią Ukraińcom swoją nową technologię. Stąd raczej nie można też sądzić, że mogłyby zostać wysłane jeszcze prototypowe rozwiązania jak pocisk Precision Strike Missile o możliwym zasięgu około 500 kilometrów.
Pociski JASSM dla Ukrainy?
Zakładając, że Amerykanie naprawdę mogą wysłać Ukrainie broń zdolną sięgnąć Moskwy, należy przyjąć najbardziej logiczny scenariusz. Takim jest przekazanie uzbrojenia, które Ukraińcy mogliby w teorii wdrożyć do służby jak najszybciej. Prawdopodobne mogą być pociski powietrze-ziemia AGM-158 Joint Air-to-Surface Standoff Missile (JASSM).
Rodzina pocisków JASSM wykorzystuje głowice z ładunkiem odłamkowo-burzącym o masie około 450 kilogramów. Bazowy pocisk AGM-158A JASSM ma zasięg 370 kilometrów, jednak już wersja AGM-158B JASSM-ER (Extendent Range) może razić cele na odległość do 925 kilometrów. Warto dodać, że obecnie Polska ma posiadać 70 pocisków JASSM-ER, a w 2024 roku oficjalnie złożono zamówienie na kolejne 821 sztuk.

Warto dodać, że Ukraińcy zabiegali już o przekazanie im pocisków rodziny JASSM. W sierpniu 2024 roku pojawiły się nieoficjalne doniesienia, że ówczesny prezydent USA Joe Biden był skłonny przystać na tę prośbę.
Teoretycznie Ukraińcy mogliby wystrzeliwać pociski JASSM na otrzymanych samolotach bojowych F-16AM/BM. Obecnie siły powietrzne dwóch państw wykorzystują F-16 jako platformy do przenoszenia JASSM - USA i Polska. W obu z nich JASSM-ER przenoszą samoloty nowszej wersji niż te, jakich używają Ukraińcy. Ich maszyny to jedne z pierwszych seryjnie produkowanych F-16, które w latach 90. przeszły MLU (Mid-Life Upgrade).
Publiczne informacje wskazują, że podczas MLU np. duńskie i holenderskie F-16 które teraz są w służbie Ukrainy, przeszły ulepszenie oprogramowania komputerów misji do standardu M6.5. Ten pozwala na zintegrowanie z pierwszą wersją pocisku JASSM o zasięgu 370 kilometrów. Niemniej F-16 wysłane Ukrainie najprawdopodobniej nie posiadają ulepszenia oprogramowania do standardu M7.2, które są wymagane do przenoszenia JASSM-ER o zasięgu 925 kilometrów. Ewentualna integracja pocisków o większym zasięgu z F-16 wykorzystywanymi w Ukrainie może więc wymagać modyfikacji oraz poprawek. Niewykluczone, że mogłoby to wiązać się z pewnymi ograniczeniami w skuteczności.
Brak konkretów
Należy jednak pamiętać, że na ten moment kwestia czy i jakie środki ofensywne dalekiego zasięgu USA przekaże Ukrainie, to głównie teoretyzowanie, dopóki nie zostanie przedstawiony oficjalny plan, jak taka wysyłka miałaby wyglądać. Szczególnie interesujące wydaje się założenie, że za wspomniane uzbrojenie miałaby zapłacić Unia Europejska. Ostatecznie więc znając tylko kontekst przekazany przez anonimowe źródła, nie można dokładnie wskazać czym może być nowy "agresywny" plan Donalda Trumpa względem wojny w Ukrainie i jak daleko może sięgać i czy na pewno chodzi w nim o nieprzekazane jeszcze pociski o większym zasięgu.
Do tego trudno analizować skuteczność takich rozwiązań. Nawet to, że Ukraina otrzymałaby pociski o zasięgu zdolnym dosięgnąć Moskwę, nie oznacza, że mogłaby je wystrzelić w Moskwę. Uderzenia Ukraińców w głąb rosyjskiego terytorium za pomocą zagranicznej broni dalej są ściśle kontrolowane przez państwa, które tę broń przekazują np. poprzez liczbę udostępnionych pocisków.