Podali, ile czołgów zostało Ukrainie. Cios dla Kremla

Międzynarodowy Instytut Studiów Strategicznych (IISS) oszacował na podstawie wiarygodnych informacji z frontu, ile Siłom Zbrojnym Ukrainy pozostało czołgów do wykorzystania w walce z rosyjskim agresorem.

Międzynarodowy Instytut Studiów Strategicznych (IISS) oszacował na podstawie wiarygodnych informacji z frontu, ile Siłom Zbrojnym Ukrainy pozostało czołgów do wykorzystania w walce z rosyjskim agresorem.
Eksperci IISS podali, ile czołgów zostało Ukrainie /123RF/PICSEL

Okazuje się, że Siły Zbrojne Ukrainy wcale nie mają tak mało czołgów, jak się wszystkim wydawało. Eksperci z Międzynarodowego Instytutu Studiów Strategicznych (IISS) oszacowali, że ukraińska armia po blisko dwóch latach wojny dysponuje blisko 1000 czołgów różnego typu. To niemal tyle, ile było dostępne przed rosyjską agresją na ten kraj.

Dla Kremla to mała ilość w porównaniu z rosyjską armią, ale analitycy uważają, że dla Ukraińców jest to liczba wystarczająca do prowadzenia skutecznych działań. Eksperci z IISS przyznają, że ukraińska armia zbudowała swoją pancerną pięść zarówno ze swoich czołgów, jak i tych przejętych podczas bitew od Rosjan. Jednak największa flota czołgów dotarła z krajów NATO.

Reklama

Ukraina miała i ma 1000 czołgów

Ukraińcy mieli stracić w ciągu 24 miesięcy blisko 600 czołgów, ale jednocześnie udało im się przejąć od Rosjan 500 maszyn, a kolejne 600 dostarczono z krajów NATO. Rosjanie mieli stracić blisko 3000 czołgów. Nie można nie wspomnieć, że sama Polska przekazała Siłom Zbrojnym Ukrainy aż 400 czołgów. Głównie były to PT-91 Twardy.

W przypadku krajów sojuszniczych mówimy o amerykańskich Abramsach, niemieckich Leopardach czy brytyjskich Challengerach. Siły Zbrojne Ukrainy na razie wykorzystują je sporadycznie, ale ta sytuacja ma się zmienić na wiosnę, gdy już stwardnieje grunt i będzie można użyć ciężkiego sprzętu.

Rosjanie stracili 3000 czołgów na Ukrainie

Analitycy dodali, że oprócz dużej floty czołgów, ukraińskie siły lądowe są teraz dwukrotnie liczebniejsze niż przed wybuchem wojny. Co ciekawe, gdyby teraz każda brygada miała być wyposażona w batalion z 31 czołgami, to SZU musiałyby dysponować ponad 3000 sztuk czołgów.

Eksperci z Międzynarodowego Instytutu Studiów Strategicznych (IISS) tłumaczą, że w swoich wyliczeniach uwzględnili tylko liczbę czołgów gotowych do boju. Tymczasem mówi się, że dziesiątki, jak nie setki maszyn może znajdować się w serwisach po awariach i uszkodzeniach na froncie. Oznacza to, że Ukraińcy mogą mieć do swojej dyspozycji o wiele więcej czołgów.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: sprzęt wojskowy | Leopardy | NATO | Polska | Ukraińcy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy