Polowanie na jachty: Kazał kapitanowi uciekać do Turcji, by uniknąć sankcji

W Europie zaczęło się polowanie na superjachty rosyjskich oligarchów, które mają zostać zajęte w ramach konfiskaty majątków wynikającej z sankcji nałożonych na ich ojczysty kraj po inwazji na Ukrainę. Trzeba jednak działać szybko, bo posiadłości nigdzie się nie wybierają, a jachty czy samoloty zaczynają “cudownie" znikać.

W Europie zaczęło się polowanie na superjachty rosyjskich oligarchów, które mają zostać zajęte w ramach konfiskaty majątków wynikającej z sankcji nałożonych na ich ojczysty kraj po inwazji na Ukrainę. Trzeba jednak działać szybko, bo posiadłości nigdzie się nie wybierają, a jachty czy samoloty zaczynają “cudownie" znikać.
Rosyjscy oligarchowie próbują unikać zachodnich sankcji. Skutecznie? /Jbm Photos /East News

Z jedną z takich prób mieliśmy do czynienia we Francji, o czym pisze The Wall Street Journal, a mianowicie pewien rosyjski oligarcha nakazał kapitanowi swojego luksusowego jachtu uciekać do Turcji, kiedy dowiedział się, że jego majątek ma zostać zajęty. O kim mowa? O samym niesławnym Igorze Siecinie, jednym z najbogatszych i najbardziej wpływowych rosyjskich oligarchów.

Było to jedno z pierwszych nazwisk, jakie trafiły na listę osób objętych sankcjami w związku z inwazją Rosji na Ukrainę i trudno się temu dziwić, bo to najbardziej lojalny współpracownik Władimira Putina, który nie bez przyczyny nazywany jest rosyjskim... Darthem Vaderem. Przydomek wziął się podobno z zamiłowania do spiskowania, więc śmiało można zakładać, że miał coś wspólnego z planami agresji na Ukrainę.

Reklama

Amore Velo już nie popływa... a przynajmniej w rosyjskich rękach

Statek zwrócił uwagę francuskich celników, kiedy okazało się, że pomimo planowych napraw szykuje się do wypłynięcia z miasteczka La Ciotat. Szybko wyszło na jaw, skąd ten pośpiech -  statek o jakże przewrotnie brzmiącej w obecnej sytuacji nazwie Amore Velo należy bowiem do Igora Sieczina, prezesa rosyjskiego giganta paliwowego Rosnieft, więc podlega nałożonym na Rosję sankcjom. Służby od razu przystąpiły więc do działań zabezpieczających, unieruchamiając jacht w porcie i przesłuchując kapitana jednostki, który jak się okazuje dostał “z góry" bardzo jasne polecenia.

Płyń do Turcji tak szybko, jak to tylko możliwe - zdaniem tego ostatniego takie dostał rozkazy i w takim właśnie kierunku się wybierał. Na szczęście francuskie służby działają skutecznie, więc Amore Vero jest obecnie w ich rękach i podlega 24-godzinnemu monitoringowi, by komuś nie przyszedł do głowy pomysł odpłynięcia nim pod osłoną nocy. Co warto podkreślić, kapitan i reszta załogi zostali przesłuchani, ale nie są aresztowani i po złożeniu wyjaśnień zostali zwolnieni.

To jednak tylko jeden z wielu podobnych przypadków, bo rosyjscy oligarchowie robią wszystko, co w ich mocy, by jak najszybciej zabrać z terenów Europy i Stanów Zjednoczonych swoje dobra, które mają zostać zarekwirowane, a następnie przeznaczone na reparacje wojenne.

Podobne miały ostatnio miejsce choćby w Niemczech, gdzie doszło do konfiskaty jachtu Aliszera Usmanowa oraz we Włoszech, gdzie swoje superjachty stracili Gennady Timchenko, czyli zaufany współpracownik Władimira Putina i Aleksiej Mordaszow, czyli najprawdopodobniej najbogatszy obywatel Federacji Rosyjskiej. Swoją wojnę z oligarchami rosyjskimi prowadzą także Stany Zjednoczone i jak zapewniała ostatnio zastępca prokuratora generalnego USA, Lisa O. Monaco:

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wojna Ukraina-Rosja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy