Polscy pancerniacy wśród najlepszych w NATO

13 maja 2016 roku był szczęśliwym dniem dla uczestniczącego w zawodach Strong Europe Tank Challenge plutonu z 34 Brygady Kawalerii Pancernej z Żagania. Polacy stanęli na podium, zdobywając trzecie miejsce. Wygrali Duńczycy, drudzy byli Niemcy.

Leo
LeoINTERIA.PL/materiały prasowe
Polscy pancerniacy zajęli 3 miejsce w zawodach Strong Europe Tank ChallengeINTERIA.PL/materiały prasowe

Zawody Strong Europe Tank Challenge, jakie odbyły się na terenie bazy Grafenwoehr w Niemczech, trwały od 9 do 13 maja. Wzięło w nich udział siedem plutonów czołgów z sześciu państw. Polacy mierzyli się z czołgistami z Niemiec, Danii, Włoch, Słowenii oraz dwoma plutonami ze Stanów Zjednoczonych.

- Każdy pluton jest tu zwycięzcą, nieważne, z jakiej armii. Jesteśmy czołgistami i udowodniliśmy, że razem możemy podjąć się każdego wyzwania - mówił podczas uroczystości zakończenia zawodów szef sztabu sił USA w Europie, generał brygady Markus Laubenthal.

Zawody oparto na założeniu, że każdy z plutonów przez trzy dni rywalizacji ma wykonać strzelanie bojowe z czołgów w obronie, strzelanie w natarciu oraz w ciągu jednego z dni pokonać trasę, na której rozmieszczono kilka punktów kontrolnych, gdzie żołnierze wykonywali rozmaite zadania.

Pierwszy dzień rywalizacji, 10 maja, dla Polaków rozpoczął się już o 6.30. Zmierzyli się z amerykańskim torem przeszkód, który pokonali w czasie poniżej dwunastu minut. Następnie rozpoczęli przemarsz kolumną czterech czołgów po wyznaczonej trasie. Na następnych punktach byli sprawdzani z umiejętności w zakresie m.in. działania w terenie skażonym, rozpoznania, strzelania z broni osobistej, udzielania pierwszej pomocy medycznej czy też z obsługi czołgu.

Jednym z elementów szkolenia było prowadzenie rozpoznaniaINTERIA.PL/materiały prasowe

Jedno z zadań polegało na rozpięciu i spięciu gąsienicy przez załogę jednego z czołgów. Ostatnim zadaniem było przenoszenie pocisków szkoleniowych, o takiej samej wadze jak pociski bojowe, na odcinku pięćdziesięciu metrów pod górkę.

Polscy żołnierze podczas 12-godzinnego maratonu pokonali dystans ponad 100 km. Tego dnia uzyskali najlepsze wyniki za działanie w terenie skażonym oraz udzielanie pierwszej pomocy. Uzyskali także najlepszy wynik spośród uczestników zawodów w celności i skupieniu ze strzelania z broni osobistej.

11 maja polscy czołgiści wykonali strzelanie w natarciu, podczas którego uzyskali wynik 277 punktów na 350 możliwych, ustępując tylko plutonowi z Niemiec.

Ostatni dzień współzawodnictwa był sprawdzianem z umiejętności działania plutonu czołgów w działaniach defensywnych. Tutaj czołgiści z Żagania uzyskali najlepszy wynik spośród siedmiu biorących udział w zawodach plutonów.

- Te trzy dni były trudnym sprawdzianem dla moich żołnierzy. Na całkowicie dla nas nowym terenie musieliśmy się zmierzyć z kolejnymi konkurencjami. Codziennie wychodziliśmy z rana do naszych czołgów, a wracaliśmy wieczorem. Pierwszego dnia każda kolejna konkurencja wymagała od nas coraz więcej siły i zaangażowania. Ale już wtedy nasi konkurenci zrozumieli, że przyjechaliśmy tu walczyć i należy się z nami liczyć - mówi dowódca polskiego plutonu, porucznik Emil Kamiński.

- Dwa kolejne dni, podczas których realizowaliśmy strzelania, potwierdziły nasze umiejętności. Ten sukces był możliwy tylko dzięki dowodzonym przeze mnie żołnierzom. To ich siła, determinacja oraz poświęcenie stanowiły fundament tego sukcesu. A nasze Leopardy 2A5 mogą dumnie stać obok duńskich modernizowanych Leopardów 2A5 oraz niemieckich Leopardów 2A6 - podsumowuje  porucznik Kamiński.

Reprezentacja 34 Brygady - zdobywcy trzeciego miejsca w natowskich zawodachINTERIA.PL/materiały prasowe

Chor. Rafał Mniedło

materiały prasowe
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas