Polski moździerz Rak ma trafić na Ukrainę. To mniejszy AHS Krab

Podczas wizyty prezydenta Zełenskiego w Warszawie doszło do głębszego omówienia kolejnej pomocy militarnej Ukrainie. Jak donosi rzecznik rządu, obok wozów Rosomak Polska ma też wysłać na front moździerze samobieżne Rak. Jest to „mniejszy brat armatohaubicy AHS Krab”, która już walczy w Ukrainie.

  • Podczas wizyty w Warszawie Wołodymyr Zełenski omówił z premierem Mateuszem Morawieckim kwestię nowej pomocy militarnej.
  • W trakcie ich spotkania podpisano m.in. umowę o wspólnej produkcji przez Polskę i Ukrainę amunicji 125-mm do czołgów.
  • Morawiecki i Zełenski omówili także kwestię dostaw kolejnej polskiej broni na Ukrainę. Jak donosi na Twitterze rzecznik prasowy Rządu RP, Piotr Müller, podczas spotkania ustalono kwestie wysłania wozów KTO Rosomak.
  • Okazuje się, że nie tylko ma być ich więcej, ale także obok transporterów, w ramach pomocy ma wysłać samobieżne moździerze M120 Rak.

Reklama

Wizyta prezydenta Zełenskiego w Polsce. Wielki dzień dla polskiej zbrojeniówki

Podczas wczorajszej wizyty ukraińskiego prezydenta w Warszawie, zawarte zostały ważne umowy w kwestii polsko-ukraińskiej współpracy. Zełenski wraz z Mateuszem Morawieckim omówił w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów kluczowe kwestie nt. pomocy militarnej i pomocy w odbudowie Ukrainy. Chociażby w ich obecności Polska Grupa Zbrojeniowa oraz ukraińska spółka ARTeM podpisały umowę na wspólną produkcję amunicji 125-mm dla ukraińskich czołgów.

Kluczowa była jednak sama rozmowa, podczas której Morawiecki i Zełenski podpisali list intencyjny w sprawie dalszych zakupów polskiego sprzętu przez Ukrainę oraz dokument o kontynuacji współpracy między dwiema strategicznymi firmami zbrojeniowymi.

List intencyjny dotyczy przede wszystkim dostaw wozów KTO Borsuk, które Polska zapowiedziała wysłać na Ukrainę 31 marca. Po spotkaniu Morawiecki-Zełenski, o szczegółach ustaleń powiedział na swoim Twitterze rzecznik prasowy rządu, Piotr Müller. Swoje słowa potwierdził w czwartek na antenie Radia Plus.

Jak się okazuje, Ukraina otrzyma o 50 Rosomaków więcej, niż wcześniej mówiono. Obok nich znajdzie się także 100 pocisków do zestawu plot. Piorun i co ważniejsze 3 kompanijne moduły ogniowe Rak, o których wcześniej nie mówiono. Jest to szczególna forma pomocy dla Ukrainy ze strony Polski. Tam Rak przejdzie tak naprawdę chrzest bojowy.

M120 Rak. Mniejszy brat armatohaubicy AHS Krab

M120 Rak to nośnik moździerza 120-mm postawiony na platformie 8x8 bazowego Rosomaka. Jest więc mobilnym wozem wsparcia ogniowego, mogącym jechać 100 km/h. Jak wskazuje producent, Rak służy jako jak główna broń kompanii wsparcia, mogąca zwalczać piechotę, fortyfikacje, czy wrogie stanowiska artylerii.

Rak charakteryzuje się wysoką autonomicznością, gdzie załoga nie musi ładować moździerza, a celowanie standardowo odbywa się zdalnie. Ponadto Rak może współpracować z dronami, aby namierzyć wroga i posłać celny ogień.

Opancerzenie wozu M120 Rak zakłada ochronę na poziomie STANAG 1. Chroni więc przed ogniem broni małokalibrowej i odłamkami. Jak pozwala to na walkę nawet podczas intensywnego ognia, nie ma co liczyć, że Rak wytrzyma bezpośrednie trafienie broni ppanc. Na to jednak wykorzystuje specjalny system Obra-3, który sprawia, że wóz nawet ciężko trafić.

Na Ukrainie M120 Rak będzie pełnił podobną funkcję do AHS Krab, jednak w innej formie. Gdy Krab jest niszczycielską siłą ognia, siedzącą z daleka od bezpośrednich walk, Rak będzie bliżej frontu, wspierając żołnierzy i wykorzystując swoją mobilność. M120 Rak po raz pierwszy zobaczą akcję w Ukrainie. Biorąc pod uwagę, jak nasze wsparcie wypada na tle broni z innych krajów, należy się spodziewać, że poradzi sobie wyśmienicie.


Chcesz coś dodać? TU SKOMENTUJESZ artykuł.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: polska pomoc Ukrainie | Rosomak | M120 Rak
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy