Putin chciał się chwalić, ale... nie miał czym. Nieudane testy Szatana II i utrata połowy czołgów
Wczorajsze orędzie Władimira Putina do narodu zapisze się w historii, ale najpewniej nie w taki sposób, jakiego życzyłby sobie dyktator - chciał chwalić się postępami inwazji na Ukrainę oraz kolejnymi udanymi testami pocisków Szatan II, ale nie wyszło. I na dodatek było tak nudno, że jego najważniejsi współpracownicy posnęli...
Jak informują amerykańskie źródła, Władimir Putin miał w planach na wczorajsze przemówienie chwalenie się kolejnymi udanymi testami pocisków Szatan II, ale ostatecznie nawet o nich nie wspomniał. I to pomimo faktu, że to ulubiony rosyjski "straszak atomowy" ostatnich miesięcy i wystarczy tylko wspomnieć wypowiedzi szefa Roskosmosu, Dmitrija Rogozina, który przekonywał, że "Zachód powinien milej odnosić się do Rosji, bo już wkrótce zdolność bojową osiągnie 50 nowych pocisków międzykontynentalnych RS-28 Sarmat, które nie mają sobie równych na świecie".
Putin nie wspomniał o Szatanie II. Testy zakończone niepowodzeniem?
Jak to możliwe? CNN, powołując się na dwóch amerykańskich urzędników, przekonuje, że ostatnie testy tego rozwiązania odbyły się mniej więcej w czasie wizyty prezydenta Joe Bidena w Kijowie (źródła nie były zgodne co do dokładnego czasu, jedno mówiło o poniedziałku, a drugie o godzinach tuż przed przybyciem prezydenta, ale oba sugerowały "zgranie w czasie" z tą wizytą) i najpewniej zakończyły niepowodzeniem.
Kreml z wyprzedzeniem poinformował Stany Zjednoczone o planowanym teście i eksperci są przekonani, że gdyby poszedł on zgodnie z planem, z pewnością usłyszelibyśmy o nim w przemówieniu, które trwało łącznie godzinę i 45 minut. Padła w nim za to deklaracja zawieszenia udziału Rosji w New START, czyli dwustronnym traktacie między Stanami Zjednoczonymi a Federacją Rosyjską w sprawie środków zmierzających do dalszej redukcji i ograniczenia zbrojeń strategicznych.
Dlaczego Szatan-2 to tak groźna broń?
Jest to bardzo niepokojące oświadczenie, szczególnie w połączeniu z wypowiedzią Putina o podpisaniu "dekretu o postawieniu w stan gotowości bojowej rakiet jądrowych", bo chociaż ostatnie testy RS-28 Sarmat zakończyły się niepowodzeniem, to Rosja ma na koncie także udane. A mowa o jednej z najpotężniejszych broni hipersonicznych na świecie, zdolnej do przenoszenia 10-15 głowic jądrowych na dystansie 18 000 kilometrów.
Superciężka rakieta o masie 200 ton ma długość 35,5 metra, średnicę 3 metrów, może przenosić ładunki jądrowe o masie 10 ton i rozpędza się do 25000 km/h. Zdaniem specjalistów celne uderzenie w pełni wyposażonego Szatana-2 jest w stanie zmieść z powierzchni ziemi obszary wielkości amerykańskiego stanu Teksas czy Francji. Co więcej, pociski są zdolne do manewrowania w czasie lotu, co w połączeniu z ogromną prędkością sprawia, że są niemal niemożliwe do neutralizacji za pomocą obecnych systemów obronnych.
Jak przekonuje jednak zastępca sekretarza skarbu USA, Wally Adeyemo, nieudane testy Szatana II to tylko część rosyjskich problemów, bo jego zdaniem zachodnie sankcje mocno wpłynęły na ekonomię tego kraju i jej wojenne wysiłki. Kreml borykać ma się z kończącymi się zapasami amunicji oraz dostępnością czołgów, bo podczas inwazji straciła już połowę ze swoich zapasów.
Z jego przemówienia podczas eventu zorganizowanego przez think tank Council of Foreign Relations dowiadujemy się, że sankcje pogorszyły zdolność Rosji do zastąpienia ponad 9 tys. sztuk sprzętu wojskowego utraconego od początku wojny, wymusiły wstrzymanie produkcji w kluczowych obiektach obronnych i spowodowały niedobory niezbędnych komponentów do produkcji czołgów i samolotów.
Rosji również kończy się amunicja, straciła aż 50 proc. swoich czołgów i musiała zwrócić się w stronę broni z czasów sowieckich
Warto tu dodać, że o podobnych liczbach wspominała wcześniej holenderska grupa monitorująca Oryx, która śledzi straty rosyjskiego sprzętu - jej przedstawiciel, Sinéad Baker, informowała w styczniowej wypowiedzi dla Insidera, że Rosja straciła ponad 1500 czołgów, co stanowi ponad połowę jej zasobów.