Rosja pokazała test broni jądrowej. To odpowiedź na akcje NATO
Rosyjska armia przeprowadziła właśnie zakrojone na szeroką skalę ćwiczenia związane ze swoją najnowszą bronią jądrową. Jest to odpowiedź na identyczne ćwiczenia Steadfast Noon, realizowane przez kraje NATO. Eksperci nie mają złudzeń, że świat znajduje się na krawędzi wojny nuklearnej.

Plany spotkania prezydentów Władimira Putina i Donalda Trumpa w Budapeszcie zostały na jakiś czas odłożone na półkę, co wywołało falę napięć w relacjach rosyjsko-amerykańskich. Stało się tak ze względu na niezmienne stanowisko Rosji wobec Donbasu. Władze w Kijowie chcą zamrożenia linii frontu, ale nie zgodzą się na utratę kolejnych kilometrów obszaru Donbasu.
Ta decyzja, ogłoszona przez Biały Dom, zbiegła się z falą rosyjskich ataków rakietowych na Ukrainę, w tym na Kijów, co zaostrzyło atmosferę. Rosja odpowiedziała na tą sytuację demonstracją siły. Władimir Putin osobiście nadzorował kompleksowe ćwiczenia gotowości strategicznych sił nuklearnych, podkreślając gotowość Moskwy do obrony swoich interesów w obliczu rosnącego zagrożenia ze strony Zachodu.
Rosja pokazała test broni jądrowej
Ćwiczenia, które Putin obserwował z Kremla za pośrednictwem systemów dowodzenia, obejmowały symulowane operacje na lądzie, morzu i w powietrzu, testując koordynację i gotowość personelu wojskowego. Z kosmodromu Plesieck wystrzelono międzykontynentalną rakietę balistyczną "Jars", zdolną do przenoszenia głowic nuklearnych o zasięgu ponad 10 tysięcy kilometrów. Z kolei z nuklearnego okrętu podwodnego w Morzu Barentsa odpalono rakietę "Siniewa", a bombowce strategiczne Tu-95MS wystrzeliły rakiety manewrujące Kh-101/102, również przystosowane do ładunków jądrowych.
Kreml ogłosił, że wszystkie zadania zostały wykonane pomyślnie, a ćwiczenia miały na celu doskonalenie mechanizmów dowodzenia i praktycznych umiejętności operatorów, bez naruszania międzynarodowych traktatów. Wydarzenia te wpisują się w szerszy kontekst zimnowojennego napięcia, gdzie Rosja regularnie przeprowadza takie manewry, by przypomnieć o posiadaniu największego arsenału nuklearnego na świecie, a mianowicie ponad 5500 głowic.
NATO i Rosja prężą swoje nuklearne muskuły
Ćwiczenia zbiegły się z trwającymi manewrami NATO "Steadfast Noon" w Holandii i Belgii, w których uczestniczyło ponad 70 samolotów z 41 państw, w tym bombowce B-52 i myśliwce F-35, symulujące odstraszanie nuklearne. Putin, komentując sytuację wcześniej w październiku, ostrzegał, że Rosja nie zawaha się przed testem jądrowym, jeśli USA zrobią to pierwsze, co podsyca spekulacje o możliwym wycofaniu się z traktatu New START, wygasającego w 2026 roku. Odwołany szczyt z Trumpem, mający omówić przedłużenie tego porozumienia, tylko pogłębił impas.
Te ostatnie wydarzenia niosą poważne implikacje dla globalnego bezpieczeństwa, podkreślając kruchość równowagi nuklearnej w cieniu wojny w Ukrainie. Eksperci ostrzegają, że demonstracje siły mogą eskalować do prawdziwego kryzysu, zwłaszcza w kontekście rosyjskich propozycji jednorocznego przedłużenia limitów zbrojeń, odrzuconych przez Waszyngton.
Ofiary ataków rakietowych po obu stronach konfliktu, w tym ukraińskie ofiary nalotów na Kijów, przypominają o ludzkim koszcie tej konfrontacji. Mimo to, dyplomaci z Brukseli i Waszyngtonu wzywają do deeskalacji, podkreślając potrzebę dialogu, zanim retoryka przerodzi się w nieodwracalne działania. Rosja, z Putinem na czele, zdaje się sygnalizować, że nie zrezygnuje z wymuszanych wobec Ukrainy ustępstw terytorialnych, co zapowiada dalsze tygodnie niepewności.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 88 tys. obserwujących nasz fanpage - polub GeekWeek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!










