Rosja zaatakuje bronią chemiczną? Atak z drona wystraszył Ukraińców
Rosja planuje użycie broni chemicznej na większą skalę? Na razie na walczących Ukraińców w Chersoniu zrzucili z drona tylko jeden granat K-51 z chloropikryną. Nikt nie zginął, ale mógł to być test na reakcję Zachodu.
O tym zagadkowym incydencie poinformował w serwisie społecznościowym twitter doradca szefa MSW Ukrainy Anton Heraszczenko.
Rosjanie użyli broni chemicznej przeciwko Ukrainie. Na naszych pozycjach bojowych z drona zrzucono granat chlorpikrynowy K-51. Lekarze interweniowali, nie ma ofiar ani osób w stanie krytycznym.
K-51 ma sparaliżować i wyłączyć z walki żołnierzy wroga
Już osiem lat temu podczas ataku na Ukrainę w 2014 roku Rosjanie użyli granatów gazowych K-51 przeciwko oddziałom ukraińskim na lotnisku w Doniecku. Nie zabijają, ale skutecznie paraliżują za pomocą środka bojowego zwanego chloropikryną. Granat K-51 jest przeznaczony do tłumienia protestów i zamieszek, a także paraliżowania małych grup wrogich żołnierzy w operacjach taktycznych. Po odblokowaniu zawleczki przez 16 sekund wytwarza gęsty, duszący dym.
Chloropikryna to bojowy środek trujący z grupy drażniących ośrodki nerwowe, który atakuje i uszkadza płuca. Jest toksyczny i ma silny, nieprzyjemny zapach. Powoduje łzawienie, skurcz oskrzeli, podrażnienie skóry i spojówek, a także doprowadza do obrzęku płuc. Po wybuchu granatu K-51 widoczna jest zielono-żółta chmura gazu. Jeśli ktoś przyjmie nawet odrobinę chloropikryny, to może się liczyć z wystąpieniem tzw. okresu utajenia. Objawy mogą się pojawić nawet 72 godziny po ataku gazowym. Nie wiadomo, ile takich granatów posiada armia Federacji Rosyjskiej. Mają one bardzo charakterystyczną, jasną barwę korpusu.
Przypadkowy incydent czy test na reakcję Zachodu?
Sobotni incydent z granatem K-51 zrzuconym z drona na Ukraińców na froncie południowym w okolicach Chersonia jest niepokojący. Prezes Stowarzyszenia Euroatlantyckiego i komentator wydarzeń międzynarodowych Jerzy Marek Nowakowski zwrócił uwagę, że mogło dojść do zwyczajnej pomyłki.
Nie jest wykluczone, że to mogła być pomyłka. Gdzieś tam w tej masie uzbrojenia, z której brali broń znalazł się jeden granat z innym korpusem, ale również mógł być to mały test. No bo granat, co to granat... drobiazg.
Prezes Stowarzyszenia Euroatlantyckiego jednak nie wyklucza, że incydent z chemicznym granatem K-51 mógł być celową prowokacją Rosjan. Zrobili to, aby potem obserwować reakcje na świecie. Jeden ze scenariuszy wydarzeń w Ukrainie zakłada, że wojska Putina najpierw zaatakują przy pomocy innych broni masowego rażenia, a uderzenie pociskami z ładunkami jądrowymi zostanie przeprowadzone w ostatniej kolejności. Warto pamiętać, że Rosja oprócz największego na świecie arsenału atomowego dysponuje zarówno bronią chemiczną, jak i biologiczną.