Rosjanie spacyfikowani w Ukrainie za pomocą polskiej broni

Żołnierze Sił Zbrojnych Ukrainy w spektakularny sposób udowodnili, że rosyjskie pojazdy nie mają żadnych szans w bezpośrednim starciu z polską armatohaubicą Krab.

Żołnierze Sił Zbrojnych Ukrainy w spektakularny sposób udowodnili, że rosyjskie pojazdy nie mają żadnych szans w bezpośrednim starciu z polską armatohaubicą Krab.
Rosjanie spacyfikowani w Ukrainie za pomocą polskiej armatohaubicy Krab /123RF/PICSEL

W mediach społecznościowych pojawił się materiał filmowy, na którym uwieczniono moment ukraińskiego ataku na rosyjski pojazd z serii BMD za pomocą dostarczonej z naszego kraju armatohaubicy Krab. Za całą tą świetną akcją stoją żołnierze z 26. Brygady Artylerii.

Ceniona w Ukrainie polska armatohaubica Krab w mgnieniu oka rozprawiła się z poruszającym się na linii frontu pływającym opancerzonym, gąsienicowym wozem bojowym BMD, który przystosowany jest do transportu drogą lotniczą i desantowania przez zrzut na spadochronach.

Polskie armatohaubice Krab dają się we znaki Rosjanom

Rosyjskie media społecznościowe wielokrotnie informowały, że armia zniszczyła za pomocą pocisków i dronów wszystkie działające w Ukrainie polskie armatohaubice Krab. Tymczasem jest to jedno wielkie kłamstwo. Dowodem na to są wciąż publikowane filmy z frontu, na których uwieczniono pracę tych urządzeń.

Reklama

Oficjalnie Polska przekazała 18 systemów Krab, tymczasem sam rząd Ukrainy dokupił jeszcze 60 takich maszyn za kwotę aż 3 miliardów złotych. Niedawno ukraińscy żołnierze podzielili się swoją opinią o tych maszynach. Wielu uważa ją za cudowną broń. Jak podaje Sprotyv.info, polski Krab odznacza się celnością i mobilnością. Bardzo przydatną cechą maszyny jest szybkie przejście z pozycji marszowej do bojowej i odwrotnie, jest to zaledwie 30 sekund. Jednostka ponadto cechuje się dużym zasięgiem.

Ukraińcy zachwyceni polskimi armatohaubicami Krab

Sprotyv.info zauważa, że jednak Krabom duże problemy sprawia rosyjska amunicja krążąca Lancet. Większość jednostek została zniszczona właśnie przez takie drony. Portal zauważa, że polskie maszyny mają jedynie standardowy pancerz dla dział samobieżnych. Zmorą ma być Lancet-3, którego głowica waży 3 kg. Pocisk może osiągnąć prędkość do 110 km/h.

Siły Zbrojne Ukrainy jakiś czas temu zmodyfikowały te armatohaubice. Wyposażono je w klatki bezpieczeństwa, które mają chronić je przed dronami kamikadze. Może wydawać się, że takie rozwiązanie jest nieskuteczne, ale w większości przypadków jest w stanie ograniczyć zniszczenia w samym pancerzu i dać żołnierzom czas na ewakuację.

Czym jest polska armatohaubica AHS Krab?

AHS Krab to polska współczesna armatohaubica samobieżna kalibru 155 mm z lufą o długości 52 kalibrów. Maszyna jest produkowana w Hucie Stalowa Wola. Prototyp został opracowany w 2001 roku, a pierwsze działa zostały przekazane wojsku do badań jedenaście lat później. 155-milimetrowa armatohaubica waży 48 ton i może skutecznie razić cele na odległość do 40 kilometrów. Szybkostrzelność to 6 pocisków na minutę. Obsługa Kraba liczy 5 osób.

Co ciekawe, polskie Kraby zostały przystosowane do użycia precyzyjnych amerykańskich pocisków M982 Excalibur, za pomocą których ostatnimi czasy ukraińska armia celnie pacyfikuje rosyjską artylerię, czołgi i inne systemy wsparcia. To właśnie Excalibury odgrywają obecnie kluczową rolę w starciach pod Awdijiwką, gdzie Rosjanie sprowadzają swój najlepszy sprzęt.

Pomysł na polskie Kraby narodził się pod koniec XX wieku. Już w tedy planowano, jak będzie wyglądał system i rozpoczęto nad nim prace. Pierwsze prototypy pokazano jednak dopiero w 2001 roku. Prace jednak zostały spowolnione, a chwilowo nawet wstrzymane, bo pierwszy, w pełni działający zestaw do testów polska armia otrzymała dopiero w 2012 roku. Tak się złożyło, że dopiero 10 lat później, w 2022 roku zostały one poddane próbie bojowej, która zakończyła się sukcesem.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: sprzęt wojskowy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy