Rosjanie szykują się do ataku? Niepokojące doniesienia zza wschodniej granicy

W związku ze zbliżającymi się ćwiczeniami wojskowymi, na teren Białorusi zjeżdżają się rosyjskie siły. Kwestią, która wzbudza obawy obserwatorów są skrupulatnie pozakrywane numery i znaki taktyczne pojazdów bojowych. Podobne zjawisko Rosjanie stosowali przed inwazją na wschodnie regiony Ukrainy.

mil.by
mil.bymateriały prasowe

Ministerstwo Obrony Republiki Białorusi udostępniło nowe zdjęcia przedstawiające rosyjskie pojazdy bojowe, które przybyły z okazji zbliżających się ćwiczeń białorusko-rosyjskich wojsk. Większość sprzętu została sprowadzona ze wschodniej części federacji rosyjskiej i ulokowana w pobliżu zachodniej i południowej granicy Białorusi.

Na nagranym materiale wyraźnie widać wozy BMP-3, które od lat stanowią główny człon zbrojnej Rosji. Obserwatorzy ze znanego serwisu defence-blog słusznie zwrócili uwagę na jeden istotny szczegół. Mowa o skrupulatnie zamalowanych oznaczeniach, numerach i znakach taktycznych określających ich przynależność. Podobną taktykę zastosowało wojsko rosyjskie podczas okupacji Krymu i inwazji na wschodnie regiony Ukrainy w 2014 roku.

Dlaczego Rosjanie zdecydowali się na taki ruch w przypadku "zwykłych" ćwiczeń? Na obecną chwilę nie wiadomo. Niektórzy eksperci uważają jednak, że może to być kolejne prowokacyjne działanie i eskalacja agresywnej polityki ze strony Rosji.

Wspólne białorusko-rosyjskie ćwiczenia wojskowe zostały zaplanowane na luty tego roku. Ich celem ma być przetestowanie wspólnych operacji neutralizujących zagrożenia i ryzyko destabilizacji na granicy. Nieoficjalnie jednak mówi się, że są one agresywną odpowiedzią Białorusi na działania NATO i rozlokowywanie dodatkowych batalionów w Polsce i krajach bałtyckich.

Premier Mateusz Morawiecki, który 19 stycznia spotkał się z premier Estonii, Kają Kallas, zwrócił uwagę na rosnące zaangażowanie militarne Rosji w tej części Europy, w szczególności wokół Ukrainy. Podkreślił także coraz większą presję na wschodnią flankę NATO i na wschodnią granicę UE. Jego zdaniem rosyjska koncentracja militarna przy granicy Ukrainy to czerwony alert dla Unii Europejskiej.

Rosyjska armia konstruuje drona sterowanego myślamiRMF24.pl
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas