Rosyjska broń bez szans. Ukraińskie Abramsy M1A1 z dodatkową ochroną
Ukraińscy żołnierze dodają dodatkową ochronę do swoich głównych czołgów bojowych M1A1SA Abrams. Mowa o pancerzu reaktywnym, dzięki któremu są w stanie przeciwstawić się coraz bardziej zaawansowanym czołgom i amunicji przeciwpancernej.
Ukraińskie źródła udostępniły w mediach społecznościowych nagranie, na którym możemy zobaczyć modernizację czołgów M1A1SA Abrams dostarczonych przez USA. A mowa o charakterystycznych kostkach pancerza reaktywnego, czyli aktywnie reagującego na penetrujący go pocisk poprzez częściowe rozproszenie jego energii bądź energii wybuchu zawartego w nim ładunku kumulacyjnego. Eksperci oceniają, że mamy tu do czynienia z pancerzem ARAT (Abrams Reactive Armor Tiles) pierwszej generacji, będącym elementem zestawu TUSK (Tank Urban Survival Kit).
Został on zaprojektowany w celu ochrony czołgów w trudnym środowisku miejskim podczas misji na Bliskim Wschodzie, bo tego typu otoczenie od zawsze jest dla wozów bojowych wymagające. Przedni pancerz czołgu jest znacznie mocniejszy niż boki, góra i tył, a w środowisku miejskim atak może nadejść z dowolnego kierunku, a atakujący zbliżyć się na tyle blisko, aby bez większych problemów trafić w słabe punkty pancerza czołgu.
W pierwszej generacji ARAT stosowane są moduły pancerza znane jako M19 i chociaż jednoznaczne dane na temat ich zdolności obronnych pozostają nieujawnione, przyjmuje się, że może chronić bok czołgu przed odłamkami, bronią strzelecką i amunicją kumulacyjną o penetracji około 500-550 milimetrów. Co ciekawe, pancerze ten można szybko zamontować ręcznie, co oznacza również opcję jego łatwej wymiany w terenie, kiedy zajdzie taka potrzeba.