Znaleźli go w krzakach. Neptun wraca na plac, gdzie stał 200 lat
Po latach zapomnienia, rozproszonych fragmentów i niezrealizowanych projektów Wrocław zdecydował: barokowa fontanna Neptuna wraca na Nowy Targ. Odtworzona z oryginalnych elementów odnalezionych w Wielowsi, stanie w sercu placu — tam, gdzie przez dwa wieki symbolizowała handlową potęgę miasta. To wielki powrót zapomnianego bohatera.

Neptun wraca na Nowy Targ. Z dawnych fragmentów odtworzą symbol Wrocławia
Niepozorne, zakurzone fragmenty dawnego symbolu Wrocławia mogą już wkrótce odzyskać swoją dawną świetność. Po latach dyskusji, niezrealizowanych konkursów i koncepcji, miasto zdecydowało: na Plac Nowy Targ wróci Fontanna Neptuna. Nie jako nowoczesna instalacja artystyczna, ale jako możliwie wierna rekonstrukcja barokowego oryginału z XVIII wieku, stworzonego przez Johanna Jakoba Bauera. Tym samym z miejskich archiwów i magazynów wyłania się historia symbolu, który przez dwa stulecia zdobił jedno z najstarszych miejsc handlowych Wrocławia.
Z Wielowsi z powrotem na Nowy Targ
Zaczęło się od sensacyjnego odkrycia w 2022 roku. Dr Tomasz Sielicki, wrocławski historyk, natrafił na fragmenty figury Neptuna w… Wielowsi na Opolszczyźnie. Oryginalne elementy, niegdyś uznane za zaginione po wojennej zawierusze, czekały niepozornie na swój renesans. Jeszcze w tym samym roku zostały przewiezione do Wrocławia. Od tego czasu miasto nie znalazło pieniędzy lub inicjatywy na wykorzystanie fragmentów, w międzyczasie zaś sam plac przeszedł kolejną rewitalizację.
Teraz okazuje się, że Neptun jednak powróci. I to nie jako współczesna reinterpretacja, ale w formie anastylozy - metody konserwatorskiej polegającej na odtworzeniu zabytku z użyciem jego oryginalnych fragmentów. Jak powiedział w Radiu Wrocław Michał Guz z biura prasowego Urzędu Miejskiego: - Te fragmenty, które mamy, jak najbardziej nadają się do ponownego użycia przy stworzeniu repliki Neptuna. W tym momencie nie jesteśmy jeszcze w stanie określić daty, natomiast decyzja zapadła. Tak, chcemy, żeby Neptun wrócił na Nowy Targ. Chcemy, żeby był to Neptun w swojej historycznej postaci, a nie jakaś współczesna reinterpretacja.
- To muszą technolodzy określić, czy używamy tych oryginalnych fragmentów, czy będą one służyć jako wzór do odtworzenia. A jeśli do odtworzenia, to niech to będzie dolnośląski piaskowiec, niech to będą tradycyjne metody. Niech ten Neptun będzie symbolem powrotu do dawnych wieków - dodał.

Barok wśród modernizmu
Trudno o większy kontrast: barokowa figura mitologicznego boga mórz, okolona delfinami i nereidami, stanie pośrodku modernistycznej przestrzeni, otoczonej gomułkowskimi blokami i nowoczesną zielenią. Ale ten z pozoru niepasujący akcent może właśnie stanowić o sile nowego-starego Nowego Targu. Plac, który po ostatniej rewitalizacji w 2024 roku zdobył uznanie na arenie międzynarodowej (3. miejsce w Europejskim Konkursie Green Cities), zyska kolejny wymiar - emocjonalny i historyczny.
Odnalezienie fragmentów Neptuna i decyzja o ich włączeniu do rekonstrukcji to przypadek, w którym historia dosłownie wraca na swoje miejsce. Jak przypomina Tomasz Sielicki, wokół fontanny sprzedawano ryby znad morza, w zachodniej pierzei placu mieściły się kramy śledziowe. Neptun w tym kontekście nie był więc przypadkowym wyborem - symbolizował handel morski, związki z Hanzą i bogactwo miasta. Dziś może symbolizować także szacunek dla przeszłości, nawet jeśli ta wydaje się sprzeczna ze współczesną estetyką.
Decyzja o rekonstrukcji - mimo technicznych trudności i kosztów nawet dwukrotnie wyższych niż przy wykonaniu repliki - to jasny sygnał, że wrocławska tożsamość miejska nie musi się opierać wyłącznie na tym, co nowe i lśniące. Czasem warto sięgnąć po to, co zakurzone, by zbudować przyszłość na solidnym, kamiennym fundamencie.
Źródła: Architektura i Biznes (A&B), Radio Wrocław, GeekWeek.Interia.pl