Wczesnochrześcijańskie kodeksy jednak fałszywe? Naukowcy sprawdzili to
Naukowcy wzięli pod lupę słynne, budzące od lat spory kodeksy jordańskie. Najnowsze testy odsłaniają cały przekrój wyników. Część fragmentów wygląda na współczesną, inne wykazują cechy ołowiu liczącego co najmniej 200 lat. Badacze mówią wprost - to dopiero początek rozumienia tej zagadki.

Naukowcy z University of Surrey przedstawili najdokładniejszą jak dotąd ocenę kontrowersyjnych ołowianych ksiąg znanych jako kodeksy jordańskie, które od lat budziły emocje. Jedni widzieli w nich potencjalny artefakt z początków chrześcijaństwa, inni zaś zręczną współczesną fałszywkę. Najnowsze badania prowadzone w Ion Beam Center pokazują obraz znacznie bardziej skomplikowany, niż chcieliby zwolennicy... którejkolwiek z tych hipotez.
Czym są kodeksy jordańskie?
Kodeksy jordańskie lub inaczej jordańskie kodeksy ołowiane to łącznie około 70 niewielkich (od 5 do 15 stron, o wielkości kart kredytowych) kodeksów wykonanych przede wszystkim z ołowiu, choć zdarzają się wśród nich miedziane. Kodeksy te mają jakoby pochodzić z I wieku n.e. i być dziełem pierwszych chrześcijan pochodzenia żydowskiego. Spośród wszystkich, ponad 20 znajduje się obecnie w Izraelu, pozostałe są w Jordanii. Zdaniem Israel Antiquities Authority (izraelskich służb archeologicznych) kodeksy ołowiane są fałszerstwem.
Najczystsze próbki i ciekawe wyniki
Zespół sięgnął po cztery techniki analityczne, od analizy pierwiastków śladowych po pomiary izotopów ołowiu i helu. Kluczem okazało się oddzielenie silnie zanieczyszczonych zewnętrznych stron jednego z kodeksów od dużo stabilniejszych wewnętrznych. Te ostatnie "dają jednoznaczne odczyty naukowe pokazujące, że mają co najmniej 200 lat, a być może więcej". To wciąż daleko od potwierdzenia starożytnego pochodzenia, ale też zbyt dużo, by całość uznać za współczesną produkcję.
Profesor Roger Webb nie ukrywa, że temat wymaga ostrożności. - Naszym celem było wprowadzenie rygorystycznej, obiektywnej nauki do zagadnienia, które przyciągnęło wiele spekulacji. (…) Nie byliśmy w stanie udowodnić, że są naprawdę starożytne, ale nie byliśmy też w stanie udowodnić, że wszystkie obiekty są współczesne - podkreśla. Prof. Webb dodaje, że część kodeksów w testach okazała się bardziej współczesna, ale inne " ewidentnie mają ponad 200 lat - a więc tyle, ile sięgają nasze obecne, udane testy".
Zagadka wciąż pozostaje zagadką
Badacze przyznają, że pełne ustalenie datowania wciąż jest poza zasięgiem. Próbki są mocno niejednorodne, a tło zanieczyszczeń wyższe, niż zakładano. Jednocześnie fakt, że kluczowych fragmentów nie da się uznać za nowoczesne, otwiera drogę do dalszych analiz przy użyciu jeszcze dokładniejszych technologii. Jak mówi Webb, to wystarczająco "mocna podstawa naukowa, by uczeni traktowali kodeksy poważnie".
Źródło: University of Surrey
Publikacja: Roger P Webb et al, On the analysis of lead objects in an attempt to determine their age, Nuclear Instruments and Methods in Physics Research B: Beam Interactions with Materials and Atoms (2025). DOI: 10.1016/j.nimb.2025.165947. www.sciencedirect.com/science/ … ii/S0168583X25003374










