Rosyjski myśliwiec Su-35 przechwycił polski samolot. L-410 Turbolet - co to za maszyna?

Podczas odbywającej się właśnie w Rumunii misji Frontex JO MMO Black Sea 2023 doszło do niebezpiecznego incydentu z udziałem samolotu Turbolet L-410 polskiej Straży Granicznej - rosyjski myśliwiec Su-35 wykonał przy nim trzy niebezpieczne manewry, które doprowadziły do chwilowej utraty kontroli nad maszyną.

Podczas odbywającej się właśnie w Rumunii misji Frontex JO MMO Black Sea 2023 doszło do niebezpiecznego incydentu z udziałem samolotu Turbolet L-410 polskiej Straży Granicznej - rosyjski myśliwiec Su-35 wykonał przy nim trzy niebezpieczne manewry, które doprowadziły do chwilowej utraty kontroli nad maszyną.
Samolot patrolowo-rozpoznawczy Straży Granicznej. L-410 na lotnisku im. Lecha Wałęsy /Stanislaw Bielski/REPORTER /East News

To miała być rutynowa misja mająca na celu zapobieganie nielegalnej migracji i połowom,  zanieczyszczeniu morza i innym rodzajom przestępczości transgranicznej w regionie Morza Czarnego, bo działania Frontex JO MMO Black Sea 2023 odbywają się corocznie od 2019 roku. Tymczasem jak informuje rzeczniczka Straży Granicznej, Anna Michalska, w piątek doszło do bardzo niebezpiecznej sytuacji, sprowokowanej przez rosyjski myśliwiec Su-35:

Więcej: Rosja rozmieszcza w Ukrainie swoje nowoczesne Su-35. Moskwa zdobywa przewagę powietrzną?

Reklama

Rosja prowokuje. Samolot polskiej Straży Granicznej w niebezpieczeństwie

Porucznik wyjaśniła, że na skutek tych manewrów załoga polskiej maszyny chwilowo straciła nad nią kontrolę oraz wysokość. Dodała też, że rosyjski samolot bojowy wykonał jeszcze przelot przed samym dziobem polskiego samolotu, przecinając tor jej lotu w niebezpiecznej odległości (załoga sugeruje ok. pięciu metrów). Rumuńskie Ministerstwo Obrony Narodowej wprost mówi nawet o "przechwyceniu samolotu L-410 Turbolet należącego do polskiej Straży Granicznej przez samoloty myśliwskie Federacji Rosyjskiej".

L-410 Turbolet. Co to za samolot?

Samolot polskiej Straży Granicznej znalazł się w naprawdę trudnej sytuacji, bo nie jest to maszyna, której możliwości pozwalają w jakikolwiek sposób mierzyć się z Su-35. L-410 Turbolet to samolot pasażersko-towarowy zaprojektowany w Czechosłowacji w latach 70. ubiegłego wieku, za którego produkcję odpowiada firma Let. Powstał on w odpowiedzi na rynkowe zapotrzebowanie na samolot przewożący ok. 30 osób, który będzie w stanie startować i lądować na każdym lotnisku.

Jego seryjna produkcja ruszyła w 1971 roku, a efektem jest samolot typu STOL, czyli z możliwością krótkiego startu i lądowania, który wykorzystywany jest zarówno w lotnictwie cywilnym do lokalnego transportu osób i towarów, jak i wojskowym - jako lekki samolot transportowy i transportowo-desantowy, a także sanitarny.

Przez lata doczekał się ponad 40 wersji, w tym L-410UVP-E20 z 1990 roku i to właśnie dwoma takimi egzemplarzami dysponuje polska Straż Graniczna.

Mowa o samolotach z metalową konstrukcją wzmocnioną warstwami antykorozyjnymi, amortyzatorami z systemem antypoślizgowym, wyposażoną w radar oraz systemy obserwacji i identyfikacji jednostek nawodnych (stąd jego udział w Frontex JO MMO Black Sea 2023). L-410UVP-E20 mierzy 14,42 m długości i 5,97 m wysokości, a rozpiętość jego skrzydeł to 19,98 m. Samolot może latać z prędkością max 405 km/h, za co odpowiadają dwa silniki turbośmigłowe General Electric H80-200 o mocy 801 KM każdy, a jego zasięg to 1040 km z obciążeniem i 1540 km bez obciążenia.

Co warto podkreślić, to nie jedyne egzemplarze L-410 Turbolet w Polsce, bo oprócz Straży Granicznej wykorzystują je także Urząd Morski w Gdyni (L-410UVP-E2-LW) oraz Polska Agencji Żeglugi Powietrznej (wersja L-410UVP-E15).

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Straż Graniczna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama