Rosyjskie miny są za słabe! Wnętrze czołgu Abrams M1 nietknięte
Chociaż Ukraińcy długo czekali z wprowadzeniem czołgów Abrams M1 do walki, amerykańskie jednostki w końcu zaczęły pojawiać się na froncie i radzą sobie lepiej, niż można byłoby się spodziewać.
Tak jak pisaliśmy już wielokrotnie, Kijów otrzymał czołgi Abrams M1 w ramach jednego z amerykańskich pakietów pomocy wojskowej już późną jesienią ubiegłego roku, ale na próżno było szukać ich na froncie. Eksperci sugerowali wtedy, że przyczyną były panujące w Ukrainie warunki, które mogłyby okazać się dla tego sprzętu zabójcze, a nie brakowało też głosów, że chodzi o zbyt silnie umocnione linie obronne Kremla.
Tak czy inaczej, większość specjalistów szacowała, że Abramsy wyjadą do walki wraz z nastaniem wiosny i tylko trochę się pomylili. Na początku lutego dotarły do nas informacje, że ukraińskie siły zbrojne rozmieściły Abramsy M1A1 Situational Awareness (SA) na linii frontu w pobliżu Awdijiwki, gdzie toczyły się jedne z najbardziej intensywnych bitew na linii frontu, oddając je do dyspozycji 47. Samodzielnej Brygady Zmechanizowanej, która jako jedna z pierwszych operowała też amerykańskimi wozami M2 Bradley.