Samolot-emeryt E-8C JSTARS na ukraińskim niebie. Kto go tam wysłał?

30 lat po wykonaniu swojej pierwszej misji, amerykański samolot szpiegowski E-8C JSTARS wraca do zadania, do którego był początkowo przeznaczony – monitorowania rosyjskiej inwazji na Europę Wschodnią.

Produkt zimnej wojny wraca do pierwotnego zadania

Samolot szpiegowski E-8C JSTARS (Joint Surveilance Target Attack Radar System) został zaprojektowany 30 lat temu z myślą o monitorowaniu sowieckiej agresji w Europie. Szybkie rozpoznanie zamiarów ZSRR miało dać przewagę mniejszym siłom NATO na skuteczną obronę. Maszyna miała zbierać informacje o ruchach kolumn czołgów i przekazywać je do dowódców na szczeblu brygady, tak aby nie zostali oni oskrzydleni przez nieprzyjaciela. 

W swojej pierwotnej roli nigdy nie została użyta, zamiast tego towarzyszyła Amerykanom w prawie wszystkich konfliktach zbrojnych. Po doświadczeniach podczas Operacji Pustynna Burza, podczas której przeszła chrzest bojowy, wojnach w Iraku i Afganistanie, wraca do swojej pierwotnej roli. Pierwszy raz w przestrzeni powietrznej Ukrainy E-8C JSTARS pojawił się pod koniec 2021 roku i od tego czasu dostarcza Amerykanom cennych informacji.

Reklama

Zbudowany na bazie Boeinga 707 samolot ze wzmocnionym kadłubem został wyposażony w dwunastometrową owiewkę w której wnętrzu znajduje się antena radaru AN/APY-7. Umożliwia on monitorowanie sytuacji na terenie ponad 50 tys. kilometrów kwadratowych. 

Samoloty te nie są zbudowane w technologii stealth ani w żaden sposób nie ukrywają swojej obecności na niebie. Emitują sygnaturę, która jest doskonale widoczna na wszystkich radarach zarówno wojskowych jak i cywilnych, co również zmniejsza ryzyko popełnienia błędu i błędnej identyfikacji maszyny.

Ukraińskie niebo pełne amerykańskich maszyn

Amerykańskie samoloty prowadzą intensywne rozpoznanie nad Ukrainą. Poza E-8C, latają tam Boeing RC-135 przeznaczony do rozpoznania fotograficznego i elektronicznego czy dron RQ-4 Global Hawk. Samoloty te dają Amerykanom wgląd w rozwój sytuacji wokół Ukrainy, prawdopodobnie również dane te otrzymują Ukraińcy. W przypadku potencjalnego ataku będzie to z pewnością duży atut w rękach Kijowa.

Samoloty E-8C JSTARS powoli są jednak wycofywane z Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych. Pierwsza z czterech maszyn udała się na początku tego roku na zasłużoną emeryturę, zostaną one zastąpione Zaawansowanym System Zarządzania Polem Bitwy złożonym z m.in z satelitów i dronów.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wojna w Ukrainie | Ukraina | Rosja | USA | rozpoznanie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy