Śledczy pola walki
Gdy pod wozem patrolu wybuchnie mina lub na bazę spadną rakiety, jedziemy na miejsce zdarzenia, by zbadać sytuację. Chcemy zapobiec kolejnemu atakowi.
Poznać konstrukcje ajdików
WIT tworzą: szef (kapitan - saper), zastępca (porucznik - specjalista rozpoznania), podoficer lub pracownik (saper/elektronik) oraz żandarm (technik dochodzeniowo-śledczy). Nasze zadania obejmują: rozpoznanie improwizowanych urządzeń wybuchowych i taktyki ich użycia, ocenę powodowanego przez nie zagrożenia, rozpoznanie terenu, na którym urządzenie zostało użyte, zbieranie śladów i dowodów pozwalających ustalić sposoby ustawienia pułapki oraz zainicjowania wybuchu.
Zbieramy informacje od świadków, opracowujemy wnioski pomagające zapobiegać ponownemu powstaniu zagrożenia dla żołnierzy. Meldunki z naszą analizą przesyłamy do wszystkich komórek, sekcji i pododdziałów, tak by trafiły do każdego żołnierza i by mógł on poznać nowe konstrukcje ajdików czy też sposoby ich podkładania. Ta wiedza ma się przydać w dalszej działalności operacyjnej.
Pościg po śladach
Ustalamy prawdopodobny czas pojawienia się zamachowców i czas wybuchu oraz ewentualne punkty, z których kierowano akcją. Oceniamy sposób przeprowadzenia ataku. Szukamy nietypowych zmian w użytym sprzęcie i taktyce przeciwników. Fotografujemy miejsce podłożenia ładunku i okolicę, ewentualne ślady butów. Zbieramy charakterystyczne komponenty ajdika: części elektroniczne, taśmy, przewody, baterie.
Z tych materiałów pozyskuje się DNA i ślady daktyloskopijne, na podstawie których identyfikowani są sprawcy ataków na wojska koalicji. Ważne są szczegóły: kolor materiału obudowy (spłonki), wtyczki, przewody oraz ich długość, liczba zacisków i wszelkie oznaczenia. Zwracamy uwagę na numery partii, różne nieprawidłowości czy nietypowe funkcje. Jeśli to możliwe, pobieramy próbkę materiału wybuchowego. Pakujemy ją do czystej torebki lub szklanej fiolki.
W środku leja
Ponadto mierzymy szerokość i głębokość leja powstałego po wybuchu, oceniamy rodzaj nawierzchni oraz typ gleby pod kątem jej twardości. Z jego środka robimy zdjęcie panoramiczne, z oznaczeniem stron świata. Fotografujemy też uszkodzony sprzęt i infrastrukturę. Szkicujemy mapkę terenu zdarzenia, uwzględniając możliwe drogi podejścia i ucieczki przeciwników, ich pozycje obserwacyjne, uszkodzone urządzenia, sprzęt oraz infrastrukturę. Sprawdzamy, czy nie ma kolejnych pułapek.
Niestety, niekorzystne warunki atmosferyczne panujące w Afganistanie powodują szybkie zużycie sprzętu (zwłaszcza aparatów fotograficznych), a dostawy nowego nie zawsze docierają w odpowiednim terminie. Brakuje nam zestawów pojemników do pobierania wykrytych materiałów wybuchowych lub ich komponentów.
Zgodnie z zawartym w SOP zakresem obowiązków WIT powinien zajmować się też zbieraniem DNA, śladów daktyloskopijnych oraz sprawdzaniem, czy miejscowi mieli kontakt z materiałami wybuchowymi lub ich komponentami. Nasz zespół byłby skuteczniejszy w tym działaniu, gdyby miał odpowiedni sprzęt.
Na trzy sposoby
Pierwszy to prowadzone przez NATO dwutygodniowe kursy w Mazar-e Sharif. Niestety, nie zawsze liczba chętnych jest akceptowana przez organizatorów, a dodatkowo żołnierze skierowani tam są wyłączeni z pracy na miesiąc (dużo czasu traci się na przejazdy). Poza tym są organizowane co dwa miesiące, więc jeśli nie trafimy z terminem, przez prawie kwartał (połowę misji!) możemy być nieprzygotowani do wykonywania zadań.
Drugi sposób to szkolenie żołnierzy na kursach w Centrum Szkolenia Policji w Legionowie. One jednak w ograniczonym stopniu przygotowują do pracy w Afganistanie.
Trzeci to szkolenie kandydatów w Hiszpanii, na Węgrzech czy w Irlandii. Jest odpłatne, ale zapewnia przygotowanie na dobrym poziomie. Gdy żołnierze trafią do Afganistanu, niemal z marszu mogą wykonywać powierzone im zadania.
Dlatego powinno się nauczyć żołnierzy (szczególnie saperów) kolejnych zmian podstawowych umiejętności w dziedzinie sporządzania dokumentacji zdjęciowej, zbierania w sposób bezpieczny i bez zacierania śladów dowodowych pozostałości po zdetonowanym ajdiku, w tym materiału wybuchowego i próbki gruntu z leja, oraz dokumentowania przejętych znalezisk przed ich zniszczeniem.
Mądrzy przed szkodą
Poddaję moje pomysły pod rozwagę osobom, które mogą mieć wpływ na zmianę przygotowania i ekwipunku kontyngentu. Istnieje bowiem uzasadnione ryzyko, że z powodu braku wyposażenia żołnierzy w odpowiedni sprzęt oraz wiedzę specjalistyczną (WIT) i podstawową (żołnierzy z pododdziałów bojowych), nowe techniki walki i taktyka przeciwników pozostaną nierozpoznane, co może mieć wpływ na wzrost strat, zarówno naszego kontyngentu, jak i sojuszników. Bądźmy zatem mądrzy przed szkodą!
Piotr Hałys
Autor jest kapitanem w Centrum Szkolenia Wojsk Inżynieryjnych i Chemicznych we Wrocławiu, oficerem sekcji szkolenia w zespole rozminowania. Służy w Afganistanie jako szef WIT w zespole bojowym Bravo. To jego czwarta misja: był w Iraku i trzy razy w Afganistanie.
Śródtytuły pochodzą od redakcji portalu INTERIA.PL