Słowa prawdy w rosyjskiej telewizji. Opozycyjny polityk zmiażdżył propagandzistów

USA są bogatsze od Rosji? Ta "szokująca" teza do żywego oburzyła uczestników rosyjskiego programu telewizyjnego. Wypowiedź opozycjonisty Borysa Nadieżdzina będzie na długo zapamiętana przez kremlowską propagandę. To nie miało prawa się zdarzyć.

W jednym z najsłynniejszych telewizyjnych programów propagandowych Kremla prowadzonego przez dziennikarza Andrieja Norkina po raz kolejny doszło do zaskakującego incydentu. Rosyjski opozycjonista Borys Nadieżdzin ośmielił się powiedzieć, że USA są bogatsze od Rosji. Tą wypowiedzią podpadł kremlowskim propagandzistom.

Na początku nic nie wskazywało na to, że w czasie programu Andrieja Norkina dojdzie do takiego skandalu. Zaproszeni przez niego pro-kremlowscy eksperci zgodnie popierali "operację specjalną" na terenie Ukrainy, aby wreszcie tam zapanował tak wyczekiwany przez wszystkich mieszkańców "russkij mir" (tłum. rosyjski świat/pokój). 

Reklama

Kłopoty zaczęły się wtedy, kiedy prowadzący show poprosił o wypowiedź Borysa Nadieżdina, byłego deputowanego do Dumy i znanego rosyjskiego opozycjonistę, który już wcześniej kilkukrotnie narażał się kremlowskiej propagandzie.

W najnowszym propagandowym show Borys Nadieżdin już na początku zaszokował wszystkich mówiąc, że w czasie wojny on "nikomu nie wierzy". Ale potem dodał poruszające wszystkich słowa, że Rosja powinna zakończyć wojnę jak najszybciej, bo po prostu nie stać ją na jej prowadzenie.

Borys Nadieżdin powiedział także, że amerykański Boeing produkuje w ciągu roku nawet 1000 samolotów, a jego rosyjski odpowiednik co najwyżej 100 samolotów. - Amerykański przemysł ma gigantyczne pieniądze, których my nie mamy - podkreślił rosyjski opozycjonista. 

Dlaczego straszysz nas Amerykanami?

Pozostali eksperci zaproszeni do programu rosyjskiego propagandzisty Andrieja Norkina nie kryli oburzenia wypowiedzią Borysa Nadieżdina. - Po co nas straszysz Amerykanami? - stwierdził jeden z ekspertów w studiu. Na to rosyjski opozycjonista, przekrzykując oburzonych propagandzistów odpowiedział, że "czas zakończyć tę przygodę" mając na myśli wojnę z Ukrainą.

Z pomocą Nadieżdinowi pospieszył inny ekspert, polityczny analityk Wiktor Olewicz z Centrum Polityki Bieżącej w Moskwie. - Zakończyć wojnę? Jak? Gdzie? To oczywiste, że możliwości Zachodu są większe niż Rosji - powiedział w trakcie telewizyjnego programu Olewicz. Dodał, że dla Rosji byłoby najlepiej szybko wyjść z tego konfliktu, zanim Zachód zada Rosji ostateczny cios.

Ciekawy argument uzasadniający sens dalszego prowadzenia wojny przedstawił inny promoskiewski ekspert uczestniczący w programie, deputowany do Dumy Aleksandr Kazakow. - Czy na pewno Zachód jest gotowy do walki latami? Zapytajcie zachodnie społeczeństwa, czy są gotowe na śmierć, chociażby tysiąca osób - stwierdził Kazakow. 

Mówiąc to miał zapewne na myśli brak jakichkolwiek protestów w Rosji wobec gigantycznych strat na wojnie z Ukrainą. Według najnowszych danych podanych przez sztab armii ukraińskiej w czasie tzw. "operacji specjalnej" (czyli w rzeczywistości pełnowymiarowej wojny z Ukrainą) zginęło lub zostało ciężko rannych ponad 173 tysiące rosyjskich żołnierzy.

Fragment programu prowadzonego przez Andrieja Norkina z burzliwą kłótnią ekspertów został zamieszczony na internetowym profilu Russian Media Monitor w serwisie Youtube.

W normalnym, demokratycznym kraju w telewizji publicznej pojawiają się codziennie opinie i wypowiedzi krytykujące władze. W putinowskiej Rosji taka sytuacja jest niedopuszczalna, a kontrolowane przez Kreml programy telewizyjne od rana do wieczora w sposób urągający przyzwoitości wychwalają pod niebiosa władze Federacji Rosyjskiej.

Trudno się w tej sytuacji dziwić, że każda wypowiedź w rosyjskiej propagandzie choćby w minimalny sposób kwestionująca oficjalną linię Kremla zostaje natychmiast uznana za zdarzenie wyjątkowe. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: rosyjska propaganda | wojna rosja ukraina | telewizja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy