Głównym wrogiem Polska? Nowy kierunek rosyjskiej propagandy

Raport polskich służb o działaniach Rosji nie pozostawia złudzeń. Kremlowska propaganda stara się wykreować obraz Polski jako kraju-awanturnika, która zagraża Białorusi, Rosji, a także samej Ukrainie. Według Kremla mamy być także problemem dla NATO i Rosji.

Rosja jest od lat znana na całym świecie z prowadzenia tajnych operacji mających na celu wpływanie na sytuację w krajach, które Kreml uważa za wrogów. Od początku agresji Rosji na Ukrainę w czołówce najbardziej znienawidzonych krajów przez kremlowską propagandę jest Polska. Rosjanie nie mogą nam wybaczyć, że pomagamy walczącej Ukrainie i przez naszą granicę do Ukrainy dociera zachodnia broń.

O akcji Kremla polegającej na celowym sianiu dezinformacji przeciwko Polsce w krótkim raporcie poinformował na portalu społecznościowym zastępca Ministra Koordynatora Służb Specjalnych Stanisław Żaryn. Nowym pomysłem rosyjskiego reżimu ma być kreowanie na świecie obrazu Polski jako kraju-awanturnika, który zagraża Białorusi, Rosji, Ukrainie, ale także NATO i Unii Europejskiej.

Reklama

Ukryta mobilizacja?

Według raportu ministra propaganda Kremla wykorzystała komunikację rządu RP dot. przekazania UA myśliwców MiG-29 i rozmieszczenia systemów HIMARS w Polsce. Chodziło o umocnienie w społeczeństwie rosyjskim mitu Rosji jako "oblężonej twierdzy", a także do prób zastraszenia Polaków wizją ataków odwetowych.

Rosjanie mają także przeprowadzać operacje, których celem jest podważanie zdolności bojowych i autorytetu Sił Zbrojnych RP. Zdjęcia z pikników wojskowych są przez nich wykorzystywane przez propagandę jako dowód, że polska armia ma problemy kadrowe

W przekazach propagandowych pojawia się także inna interpretacja. Polskie pikniki wojskowe były wykorzystywane do sugestii, że Polska prowadzi "ukrytą mobilizację" i szykuje się do wojny.

Zniszczyć dobre relacje z Ukrainą

Aparat propagandowy Kremla intensywnie stara się także storpedować relacje polsko-ukraińskie. Polska jest oskarżana o roszczenia terytorialne wobec Ukrainy, planowanie działań zbrojnych przeciwko Ukrainie i Białorusi oraz popełnianie zbrodni wojennych rękami "najemników".

Szczególnym celem działań rosyjskich służb specjalnych ma być uderzenie w ukraińskich uchodźców, którzy trafili do Polski. W polskich mediach społecznościowych w licznych wpisach inspirowanych przez Kreml uchodźcy są przedstawiani jako przestępcy odpowiedzialni za rozboje, kradzieże, morderstwa i handel narkotykami, a także jako "pasożyci" żerujący na programach socjalnych w RP.

Kreml lubi pacyfistów?

Według ministra Stanisława Żaryna Kolejnym elementem rosyjskiej operacji specjalnej przeciwko Polsce jest sztuczne promowanie ruchów pseudo pacyfistycznych. Celem działalności agitacyjnej tych ruchów nie jest pokój, a obniżenie chęci Polaków do wspierania Ukrainy poprzez rozbudzanie w nich obaw o własne bezpieczeństwo.

Sondy uliczne przeprowadzone wśród zwykłych Rosjan pokazują, że kreowanie Polski jako głównego wroga Rosji (tuż po Ukrainie) osiąga zamierzony przez Kreml skutek. Popularny rosyjski jutjuber (mieszkający w Polsce) Wiaczesław Zarutski przedstawił sondę przeprowadzoną w Moskwie. Na pytanie, czy w Polsce powinna być operacja specjalna wielu zapytanych Rosjan (zwłaszcza osoby starsze) odpowiedziało twierdząco.

Do prowadzenia akcji przeciwko Polsce Rosja ma wykorzystywać różne kanały przekazu, w tym media, portale społecznościowe i agencje informacyjne. Jednym z bardzo skutecznych narzędzi są podobno tzw. boty, czyli automatyczne konta obsługiwane przez system przypominający sztuczną inteligencję. Ich algorytm pozwala automatycznie zamieszczać przychylne Rosji treści w komentarzach i wpisach w mediach społecznościowych.

Warto przypomnieć, że podobne operacje informacyjne były prowadzone przez Rosję w przeszłości wobec innych krajów, m.in. w czasie wyborów prezydenckich w USA w 2016 roku.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Rosja | Kreml | rosyjska propaganda | Władimir Putin
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy