Strącają drony-kamikadze jak szalone. Ukraina chwali się celnością "Jastrzębi"
Ukraińskie Siły Powietrzne opublikowały rozmowę z jednym z operatorów systemu MIM-23 Hawk, 24-letnim Oleksandrem, który szkolił się w obsłudze tego systemu w Hiszpanii. I wygląda na to, że trening przyniósł spodziewane efekty, bo jego egzemplarz ma na koncie kilka pocisków i ponad 20 Shahedów!
O planach przekazanie Ukrainie systemów MIM-23 Hawk mówiło się już w 2022 roku, czyli niedługo po rosyjskiej inwazji, ale pierwszy film potwierdzający ich obecność Siły Zbrojne Ukrainy opublikowały dopiero w 2023 roku. Były to jednostki przekazane przez Hiszpanię, która przy okazji wyszkoliła też u siebie ukraińskich operatorów. Na początku tego dowiedzieliśmy się też, że zielone światło dla zakupu usług wsparcia eksploatacji, a także integracji systemu MIM-23 Hawk z urządzeniami łączności dla Sił Zbrojnych Ukrainy dały też amerykańskie władze federalne.
Oznacza to, że Kijów będzie miał dostęp do części zamiennych do tych systemów i ciągłe wsparcie Pentagonu, który zajmie się przeglądami i recertyfikacją pocisków, dostawami części zamiennych, a także szkoleniem personelu. I Ukraina nie kryje nawet zadowolenia z takiego obrotu spraw, bo "Jastrzębie" wykazują się taką skutecznością, że w planach jest stworzenie z nich stałej obrony miast przed atakami powietrznymi, zarówno pociskami, jak i dronami-kamikadze, chociaż nie do walki z tymi ostatnimi były stworzone.
Jak wyjaśnia wspomniany wcześniej Oleksandr, już podczas szkolenia instruktorzy mówili, że "ze względu na pewne cechy techniczne systemy te nie są specjalnie przeznaczone dla dronów", ale podczas jego pierwszej bitwy powietrznej okazało się, że jest w stanie bez większych problemów odeprzeć ataki ze strony amunicji krążącej Shahed. Według niego tego typu jednostki to zresztą najbardziej irytujące rozwiązania, bo chociaż relatywnie łatwo je upolować, to trzeba "czekać na bitwę".