Stracili aż 20 czołgów w weekend. "Rosja bez czołgów do końca roku"
Miniony weekend dla Rosjan zapisze się najtragiczniej od czasu wybuchu wojny na Ukrainie. Otóż armia Kremla straciła aż 20 czołgów. Analitycy uważają, że jeśli ten trend się utrzyma, to do końca roku Rosja nie będzie miała ani jednego czołgu.
Siły Zbrojne Ukrainy pochwaliły się bardzo udanym weekendem w kwestii pacyfikowania rosyjskiej pięści pancernej. Na całej długości frontu, w zaledwie dwa dni, udało się zniszczyć aż rosyjskich 20 czołgów. To najlepszy wynik od czasu wybuchu wojny w 2022 roku. Analitycy militarni sugerują, że jeśli ten trend się utrzyma, to armia Kremla może zostać bez czołgów jeszcze przed końcem bieżącego roku.
Wynika to z kilku czynników. Otóż produkcja nowych czołgów w Rosji nie przebiega w takim tempie, jaki zakładał wcześniej i chciałby osiągnąć Kreml. Jeszcze gorzej jest w przypadku szybkości, z jaką Rosja traci czołgi w wojnie na Ukrainie. Rosjanie są w stanie wyprodukować jeden czołg na 3 dni. Tymczasem tylko jednego dnia mogą stracić nawet 18 czołgów, jak było to w zeszłą niedzielę.
Rosjanie stracili aż 20 czołgów w jeden weekend
Oprócz czołgów, Rosjanie stracili też 56 wozów opancerzonych, 68 systemów artylerii, 97 cystern, 84 drony, jeden samolot i 25 sztuk specjalnego uzbrojenia. Dotychczas zniszczono 361 samolotów, 326 śmigłowców czy 2353 pociski manewrujące.
Jak podaje serwis Defence Express, armia Kremla może obecnie posiadać zdatnych do walki ok. 2000 czołgów. Wystarczy policzyć, że gdyby tendencja pacyfikowania rosyjskich czołgów się utrzymała, co nie jest abstrakcją, już za 100 dni Rosjanie mogliby utracić nawet 1800 czołgów. Nawet gdyby uwzględnić produkcję i naprawę, to w najlepszym scenariuszu dla Ukrainy, "Rosja może zostać bez czołgów do końca roku". Od początku wojny, Kreml miał stracić ponad 8000 czołgów.
Rosja mogło zostać 2000 czołgów, a produkcja idzie wolno
Tymczasem analitycy są pewni, że Rosja już w przyszłym roku będzie miała ogromne problemy nie tylko z czołgami, ale również wozami opancerzonymi, rakietami, samolotami, a nawet okrętami. Nie trzeba też specjalnie wspominać o pociskach artyleryjskich i samych wyrzutniach, które już teraz są pacyfikowane na o wiele większą skalę niż same czołgi.
Ostatnie tak ogromne straty Rosjan w czołgach są efektem produkcji przez Ukraińców tysięcy dronów dziennie i rozszerzenia możliwości atakowania rosyjskiego sprzętu bezpośrednio na terytorium Rosji. Armia Kremla niemal każdego dnia organizuje słynne "mięsne szturmy" wsparte czołgami i pojazdami opancerzonymi, które nie mają szans z dronami kamikadze i potężną artylerią.
Co ciekawe, analitycy podają, że porównanie skali pacyfikacji czołgów jest miażdżące dla Rosjan. Na jeden zniszczony ukraiński czołg przypada bowiem aż 10 rosyjskich. Na początku wojny było to 1/4, teraz jest już prawdziwy dramat. To pokazuje ogromną bezradność i desperację Kremla w zdobywaniu zaledwie pojedynczych metrów obszarów Ukrainy dziennie, jednocześnie przy poświęceniu życia aż 1200 żołnierzy dziennie.