Ukraińcy pokazali zrzut pocisków, które zatopiły rosyjski okręt
Siły Zbrojne Ukrainy pokazały spektakularne nagranie, na którym ukazano zrzut i odpalenie potężnych pocisków Storm Shadow. Ta broń uderzyła m.in. w rosyjski okręt podwodny i go ostatecznie zatopiła. Po tym ataku, Rosjanie ewakuowali wszystkie swoje okręty z Krymu do rosyjskich portów.

Ukraińska armia przez ostatnie ponad trzy lata wojny dokonała kilku niesamowicie spektakularnych ataków na rosyjskie obiekty militarne za pomocą dostarczonych przez Wielką Brytanię pocisków manewrujących dalekiego zasięgu o nazwie Storm Shadow. W sieci opublikowano nagranie dokumentujące jedną z takich akcji. Trzeba przyznać, że w piękny sposób ukazuje potęgę tej broni. Na nagraniu można zobaczyć moment zrzutu z ukraińskiego bombowca Su-24 i odpalenie dwóch pocisków Storm Shadow.
Obie maszyny wyruszyły z misją zniszczenia i zatopienia rosyjskiego okrętu, który był remontowany w jednym z portów na Krymie od września 2023 roku, po wcześniejszym ataku w porcie w Sewastopolu. Misja zakończyła się pełnym sukcesem, co uwieczniono na kilku filmach. Słynny okręt podwodny o nazwie "Rostów nad Donem" został ostatecznie zniszczony i już nigdy nie wróci do służby we Flocie Czarnomorskiej.
Pociski Storm Shadow zatopiły rosyjski okręt
B-237 "Rostów nad Donem" miał długość ponad 76 m i szerokość prawie 10 m. Napędzany był przez dwa generatory wysokoprężne o mocy 5800 KM i jeden silnik elektryczny. Osiągał prędkość 10-12 węzłów na powierzchni i 17-25 węzłów w zanurzeniu. W skład uzbrojenia wchodziło 18 pocisków 3M-14 Kalibr, 24 min podwodnych, sześć wyrzutni torpedowych 553 mm, 8 pocisków ziemia-powietrze SA-N-8 Gremlin, lub 8 pocisków SA-N-10 Gimlet. Według szacunków jednostka była warta ok. 300 milionów dolarów.
Kreml często wykorzystywał ten okręt do ataków na ukraińskie miasta za pomocą pocisków Kalibr. "Rostów nad Donem" był ostatnią jednostką, która przebywała na Krymie. Obecnie na półwyspie, ale również w samych rosyjskich portach nad Morzem Czarnym, nie ma już żadnych okrętów biorących udział w atakach na Ukrainę. Rosja boi się, że mogłyby one stać się celem ataków dronów kamikadze i najnowszych pocisków manewrujących Neptun.
Czym są i co potrafią pociski Storm Shadow
Tymczasem atrybutem Storm Shadow jest możliwość lotu do wyznaczonego celu bardzo nisko nad ziemią, co bardzo utrudnia wrogowi jego wykrycie przez nawet najlepsze systemy obrony powietrznej. Pociski Storm Shadow w Ukrainie są wystrzeliwane z myśliwców Su-24. Maszyny te zostały specjalnie dla nich zmodyfikowane. Pociski mają zasięg od 250 do 300 kilometrów.
Zostały wyposażone w bardzo efektywny silnik turboodrzutowy Turbomeca Microturbo TRI 60-30 o ciągu 5,4 kN. Pozwala on rozpędzić Storm Shadow do nawet 1000 km/h. Pocisk ma długość 510 cm, szerokość 63 cm i wysokość 48 cm. Wielka Brytania ma je bowiem w swoim arsenale od ponad 20 lat. Były one używane przez armię USA i Wielkiej Brytanii w Iraku, gdzie z ich pomocą zniszczono niezliczoną ilość podziemnych bunkrów.
Ukraiński pocisk R-360 Neptun to potężna broń
R-360 Neptun to ukraiński przeciwokrętowy pocisk manewrujący, opracowany przez Kijowskie Biuro Projektowe Łucz, będące częścią państwowego koncernu Ukroboronprom. Prace nad nim rozpoczęto w 2013 roku w odpowiedzi na aneksję Krymu przez Rosję w 2014 roku, która pozbawiła Ukrainę większości floty morskiej oraz systemów obrony wybrzeża. Neptun miał wypełnić lukę w zdolnościach przeciwokrętowych, zapewniając ochronę ukraińskiego wybrzeża Morza Czarnego i Azowskiego. Pocisk bazuje na technologiach sowieckiego pocisku Ch-35 Uran, ale został znacząco zmodernizowany i dostosowany do współczesnych potrzeb. Pierwsze testy odbyły się w 2016 roku, a system wszedł do służby w ukraińskiej marynarce wojennej w 2021 roku.
Neptun to pocisk o długości 5,05 m, średnicy 420 mm i masie 870 kg, w tym głowica bojowa o masie 150 kg (odłamkowo-burząca). Jego standardowy zasięg wynosi 280-300 km, ale w 2025 roku testowano ulepszoną wersję „Długi Neptun” o zasięgu do 1000 km. Pocisk osiąga prędkość poddźwiękową (ok. 900 km/h, Mach 0,73) i leci na wysokości 3-10 m nad powierzchnią wody, co utrudnia jego wykrycie przez radary. Wyposażony jest w systemy nawigacji satelitarnej (GPS) i inercyjnej (INS), a w końcowej fazie lotu korzysta z aktywnej głowicy radiolokacyjnej, odpornej na zakłócenia. Napęd zapewnia silnik startowy na paliwo stałe (zmodyfikowany z systemu S-125) oraz główny silnik turboodrzutowy MS-400.