Tarantule dla polskiego wojska. Umowa już podpisana

W Ministerstwie Obrony Narodowej, w obecności wicepremiera i ministra obrony narodowej Władysława Kosiniaka-Kamysza oraz sekretarzy stanu Pawła Bejdy i Cezarego Tomczyka, podpisana została właśnie umowa na dostawę Mobilnych Bezzałogowych Pojazdów Rozpoznawczych "Tarantula" dla polskiego wojska.

Umowa na dostawy podpisana. Polscy żołnierze będą wyposażeni w "Tarantule"
Umowa na dostawy podpisana. Polscy żołnierze będą wyposażeni w "Tarantule"MONTwitter

Umowa zostanie zawarta pomiędzy Skarbem Państwa - Agencją Uzbrojenia a Siecią Badawczą Łukasiewicz - Przemysłowym Instytutem Automatyki i Pomiarów (PIAP). Jej przedmiotem jest dostawa 96 Mobilnych Bezzałogowych Pojazdów Rozpoznawczych "Tarantula" o łącznej wartości 50 mln PLN (z możliwością zwiększenia zamówienia do 130 MBPR), która ma zostać zrealizowana w latach 2026-2027. Co ciekawe, pierwszy raz o tym jednostkach usłyszeliśmy już ponad 10 lat temu, kiedy to rozpisano przetarg na dostawę 50 egzemplarzy, które miały trafić do polskich oddziałów przed końcem listopada 2016 roku.

Polskie wojsko dostanie Tarantule

No cóż, lepiej późno niż wcale. A mówiąc zupełnie poważnie, tego typu sytuacje dobrze pokazują, jak bardzo w Europie przez ostatnie lata zaniedbaliśmy kwestie obronności. W przypadku dronów jest szczególnie źle, bo chociaż z jednej strony mamy kilku uznanych producentów i modele, które sprawdziły się bojowo choćby podczas wojny w Ukrainie (jak FlyEye czy Warmate), to z drugiej cały świat dopiero po rosyjskiej inwazji "poważniej" zainteresował się systemami bezzałogowymi. Kiedy Kijów udowodnił, że drony latające, naziemne i nawodne to gamechanger, który może być trzonem działań wojennych.

To jest kolejny kontrakt, który realizujemy. Inwestujemy w systemy bezzałogowe. To jest absolutnie ważna sprawa dla naszego bezpieczeństwa. Wojna na Ukrainie pokazała jak ważny to element współczesnego pola walki. Wszystkie rodzaje wojsk będą wyposażane w takie systemy. Polska potrzebuje w tej kwestii ogromnych mocy do produkcji takiego rodzaju uzbrojenia
mówił wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz.

Co potrafi "Tarantula"?

A czym konkretnie jest Mobilny Bezzałogowy Pojazd Rozpoznawczy (MBPR) "Tarantula"? Niewielkim dronem naziemnym, który ma zapewniać prowadzenie rozpoznania bez konieczności wprowadzenia własnej siły żywej w bezpośredniej styczności wojsk, penetrację miejsc niedostępnych dla człowieka, przekazywanie danych z sensorów rozpoznawczych poprzez bezprzewodową transmisję danych audio i wideo do konsoli operatora.

Jego konstrukcja powinna umożliwiać transport w przedziałach desantowych pojazdów wojskowych oraz przenoszenie przez pojedynczego żołnierza, a jednocześnie przemieszczanie się w różnym terenie, po drogach gruntowych, utwardzonych, bezdrożach oraz w terenie otwartym i zurbanizowanym (pokonywanie przeszkód pokroju gruzowisk, progów, schodów, krawężników).

Na koniec warto też dodać, że poza robotami Sieć Badawcza Łukasiewicz - Przemysłowy Instytut Automatyki i Pomiarów (PIAP) dostarczy Siłom Zbrojnym RP 10 Zestawów Obsługowo-Naprawczych (ZON) oraz przeprowadzi testy pojazdów, a także szkolenia operatorów. Umowa przewiduje również możliwość zwiększenia zamówienia do 130 MBPR.

Ta umowa to inwestycja nie tylko w wojsko i przemysł zbrojeniowy. To inwestycja w bezpieczeństwo żołnierza i bezpieczeństwo Polski. To także inwestycja w naukę i innowacje. Dziś prowadzimy szerokie rozmowy na temat różnych platform bezzałogowych, które zamierzamy pozyskiwać na potrzeby różnych rodzajów wojsk
dodaje wiceminister Bejda.
Jak ugotować idealne jajko? Naukowcy opracowali przepis© 2025 Associated Press
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?