Turcja odda Ukraińcom broń kupioną od... Rosji? Oto system rakietowy S-400

Czyżby Putin miał już niedługo posmakować broni, którą sam sprzedał światu? Joe Biden i jego administracja namawiają Turcję, by oddała Ukraińcom zakupione od Rosjan systemy rakietowe S-400 i umożliwiła im tym samym skuteczniejszą obronę przed agresją ze strony Kremla.

Rosyjski system rakietowy S-400 w bazie wojskowej w obwodzie Kaliningradzkim. Czy Turcja odda Ukrainie swoje egzemplarze?
Rosyjski system rakietowy S-400 w bazie wojskowej w obwodzie Kaliningradzkim. Czy Turcja odda Ukrainie swoje egzemplarze?SPUTNIK Russia/East NewsEast News

Reuters informuje, powołując się na trzy niezależne źródła zaznajomione ze sprawą, że Stany Zjednoczone i Turcja prowadzą nieoficjalne rozmowy w sprawie przekazania Ukrainie systemów rakietowych S-400. Do tej pory nie padły jeszcze żadne formalne żądania, ale amerykańska administracja bada grunt i to w wielu różnych krajach, prosząc sojuszników korzystających z rosyjskich systemów typu S-300 i S-400, by rozważyły przekazanie ich Ukraińcom odpierającym agresję Putina.

Czy Turcja otwarcie sprzeciwi się Rosji i przekaże S-400 Ukrainie?

Rozmowy z Turcją w tym temacie z pewnością są bardzo trudne, a zdaniem części specjalistów z góry skazane na porażkę, szczególnie że za sprawą morskiego sąsiedztwa z Rosją i Ukrainą, administracja Erdogana zachowuje dużą powściągliwość w temacie wojny. Z jednej strony, jako członek NATO nazywa rosyjską agresję nieakceptowalną i wspiera Ukrainę, a z drugiej sprzeciwia się sankcjom nakładanym na Moskwę i oferuje prowadzenie mediacji.

Turcja balansuje na ostrzu noża i transfer rosyjskich S-400 z pewnością spowodowałby poważny rosyjski gniew. A dla Erdogana systemy rakietowe S-400 stały się symbolem tureckiej suwerenności...
komentuje Aaron Stein, dyrektor badawczy Foreign Policy Research Institute.

Z drugiej strony kupione od Rosji wyposażenie jest punktem zapalnym tureckich kontaktów z NATO już od 2019 roku, kiedy to przybyły pierwsze dostawy S-400.

USA na skutek tego działania wykluczyły Turcję z programu myśliwców F-35 i wydaje się, że jeśli Turcja zdecydowałaby się na oddanie tych systemów rakietowych Ukrainie, mogłaby liczyć na ciekawe amerykańskie oferty.

Co zdają się zresztą sugerować wypowiedzi zastępcy sekretarza stanu USA, Wendy Sherman, która mówi o tym, że jest to idealna okazja, by rozmawiać o rozwiązaniu problemu S-400.

Czym są systemy rakietowe S-400?

Wydaje się więc, że choć sprawa przekazania systemów rakietowych S-400 Ukrainie jest trudna, to jak najbardziej otwarta - tym bardziej, że Ankara dostarczyła już do Kijowa choćby swoje nowoczesne wojskowe drony Bayraktar-TB2 i zgodziła się wyprodukować więcej. Czym jest S-400 i dlaczego jest tak istotny dla Kijowa?

To system rakietowy ziemia-powietrze rosyjskiej produkcji, opracowany przez Centralne Biuro Konstrukcyjne Ałmaz-Antiej, który zdaniem Siemona Wezemana ze Stockholm International Peace Research Institute (SIPRI) jest jednym z “najbardziej zaawansowanych systemów obrony powietrznej, jakie są obecnie dostępne".

Głównie dlatego, że może jednocześnie namierzać i naprowadzać rakiety na sześć celów znajdujących się w odległości nawet 400 km. Rosjanie przekonują, że jest on niezwykle skutecznym narzędziem likwidacji szerokiego zakresu celów powietrznych, w tym samolotów, pocisków manewrujących i rakietowych pocisków balistycznych o prędkości do 4,8 km/s. S-400 może korzystać w sumie z 6 typów rakiet (4 nowe i 2 zapożyczone z wersji S-300), różniących się parametrami, co czyni z systemu bardzo uniwersalne rozwiązanie ochrony przed atakami powietrznymi

Systemy przeciwlotniczy S-400 może się pochwalić znacznymi usprawnieniami względem poprzedniej generacji, tj. S-300 (na zdjęciu)
Systemy przeciwlotniczy S-400 może się pochwalić znacznymi usprawnieniami względem poprzedniej generacji, tj. S-300 (na zdjęciu)Wikimedia

A biorąc pod uwagę, że to właśnie z powietrza Rosja dokonuje zdecydowanej większości ataków w Ukrainie, dosłownie równając z ziemią kolejne miasta (atakując zarówno cele militarne, jak i cywilne - teatry, szkoły czy szpitale), systemy obrony S-400 byłyby dla Kijowa ogromnym wzmocnieniem możliwości obronnych. I przy okazji ironią losu, bo Rosjanie mieliby okazję posmakować broni, którą sami wyprodukowali i sprzedali.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas